Re: Trudny charakter, nie do oswojenia...
: 14 sie 2013, 14:19
Miałam świnka, co siedział godzinami w rękawie, za pazuchą, w kapturze, tylko stopy wystawiał, a potem dwie kompletnie niedotykalskie. Ale to były świnki solo. Moim zdaniem świnki w stadzie mają mniejszą potrzebę pieszczot, bo kontakt maja z druga świnką. A żadna świnka nie lubi głaskania z góry, bo traktuje to jak atak! Naturalny wróg świnki to ptak - pod półką (hamakiem) jest bezpiecznie, a tu coś z góry lezie i straszy. No trzeba ugryźć!
One tez mają inny zakres widzenia, wlaśnie "do góry", żeby widzieć nadlatujące potwory.
Oczywiście bywaja i takie, które są całkowicie oswojone, ale naprawdę rzadko, zwykle świnki stadne tylko łaskawie dają się wziąć na kolana, a i na tych kolanach rywalizują ze sobą.
Swoich Białasów właściwie nie biorę - bo Tola zaraz sika, a Pontus nie lubi i skubie w palce.
Do obcinania pazurków załóż śwince skarpetkę na łepek. Nie będzie widziała, uspokoi sie znacznie. Oczywiście przewiewną
One tez mają inny zakres widzenia, wlaśnie "do góry", żeby widzieć nadlatujące potwory.
Oczywiście bywaja i takie, które są całkowicie oswojone, ale naprawdę rzadko, zwykle świnki stadne tylko łaskawie dają się wziąć na kolana, a i na tych kolanach rywalizują ze sobą.
Swoich Białasów właściwie nie biorę - bo Tola zaraz sika, a Pontus nie lubi i skubie w palce.
Do obcinania pazurków załóż śwince skarpetkę na łepek. Nie będzie widziała, uspokoi sie znacznie. Oczywiście przewiewną
