Wikuś powoli przyzwyczaja się do nowego otoczenia, ale nadal rozpiera go energia i o piątej nad ranem urządza prawdziwe rajdy i gonitwy po klatce połączone z graniem zębami na kratach i rozrzucaniem trocin i siana naokoło klatki. W tygodniu jest ok kiedy wstaje rano do pracy, gorzej z weekendami. Wskakuje na domek obserwuje wszystko bo jest ciekawski, daje się pogłaskać gdy do niego podchodzę nie ucieka, gorzej z wyciąganiem strasznie tego nie lubi i ucieka, a jest jak piskorz więc łatwo wysmykuje się z ręki

Je ładnie wszystko co mu daje, ładnie przyrasta na wadze. Siano zjada w dużych ilościach, warzywka + gałązki z jabłoni, które potrafi obgryźć do nagości. Z karmą jest nieco gorzej, Versele Lagi jakoś nie lubi za to Vitakraft Emotion jak najbardziej.
Z Rudym się nie lubią nawet jak ich dwóch na kolanka biorę to się piorą zębami i muszę rozdzielać jak najszybciej.
Wikuś to niezły ancymon dziś zepsuł poidło, urwał metalowy poinik i kulka wypadła i cała woda się sączyła, nie wiem jak on tego dokonał
