CAVIARNIA

no to czytajcie świnioluby o mocnych nerwach

i popatrzcie dla odprężenia

Moim zdaniem oni ostatnio boję się MBD po śmierci mojej Truśki, zwłaszcza dr Ola, ponieważ nie zwróciła uwagi na jej kości na rtg (nta bene na dzień przxed śmiercią, po prostu bym jej nie ciągnęła na USG,ale dzięki temu jeszcze dobę żyła i tuliła się do Kresydy, więc żalu nie mam wcale. Teraz dmuchają na zimne. Podobno jeszcze dwa przypadki były potem zdiagnozowane, nie wiem, czy prawo serii, czy zaczęli na to zwracać większą uwagę, ale przesadzić zawsze można.

Ja wierzę, że ona da radę.

I my też!!!

Lekarze na pewno się zafiksowali na tym problemie!

Trzymamy kciuki, żeby pomimo niepomyślnej opinii lekarskiej, dziewczyna stanęła "na nogi"!

Janis biega po klatce, jakby zażywała regularnie dopalacze! Dziewczyna "na zabój" zakochała się w Hanysie - nie odstępuje go, ani na chwilę. On do miski - mała do miski, chłopak do domku, dziewuszka za nim, "na wcisk". Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć wielki pałac dla tej królewskiej pary. Im dłużej obserwuję "poszkodowany" duecik, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta dwójka była sobie pisana... Już po śniadanku, więc czas pierwszej sjesty właśnie się rozpoczął. W wejściu domku widzę drobny pycholek Janis i... odwrotną stronę Hanyska. Oba futra, mocno wtulone w siebie, stanowiące nierozerwalną jedność. Wzruszające...

Piękne to. A skoro ona tak gania to faktycznie raczej doktory przesadziły.

Jak to mówią: "Lepiej na zimne dmuchać..." Ja im się (wetom) nawet nie dziwię. Właściciel, często najpierw zaniedba, a potem ma pretensje do weta, który, mimo najlepszych chęci, bogiem nie jest...