CAVIARNIA

Chciałam grzecznie zameldować... że, Henryk odnalazł się w moim stadzie jest ciut nadpobudliwy( ale zdecydowanie będzie z niego świnia ) i mizialski- pokochali się z moim sponsorem to tak gwoli wisienki na torcie w poście.
pozdrawiamy wszystkich serdecznie

wspaniały Heniu, gościłam go u siebie ale wtedy jeszcze to był jajcarz

AniaC pisze:Chciałam grzecznie zameldować... że, Henryk odnalazł się w moim stadzie jest ciut nadpobudliwy( ale zdecydowanie będzie z niego świnia ) i mizialski- pokochali się z moim sponsorem to tak gwoli wisienki na torcie w poście.
pozdrawiamy wszystkich serdecznie

Heniuś <3 Ania, cieszę się, że Heniu dołączył do Twojego stadka i że znalazły się świnki, z którymi się dogadał
Dużo zdrówka dla całej świńskiej ferajny!

Tofik już jest za TM Bardzo mi przykro z powodu jego odejścia... To była jedna z bardziej towarzyskich, pro ludzkich i kochanych świnek, jaką miałam okazję gościć u siebie na DT. Mam nadzieję, że dobrze się teraz bawi za TM
Jego towarzysz z klatki Norton, ma teraz nowego kolegę Łacia - https://www.forum.swinkimorskie.eu/view ... %C5%81aciu

O nie Tofiś, co się stało? Ulubieniec mojego męża, smutno, bo poznałam chłopaka. Biegaj tam razem z moimi dziewczynami za TM

Siula pisze:O nie Tofiś, co się stało? Ulubieniec mojego męża, smutno, bo poznałam chłopaka. Biegaj tam razem z moimi dziewczynami za TM

Myślę, że Tofiś był ofiarą nieszczęśliwej zbieżności losu, a przynajmniej chce tak myśleć. Nie sądzę, że było to zaniedbanie, może ewentualnie przeoczenie spowodowane niewiedzą? Sama nie wiem... W opisie sekcji jest informacja "nastrzykanie naczyń wieńcowych serca i zapalenie mięśnia sercowego, opadowe jednostronne zapalenie płuc". Może któraś z was pomoże mi odpowiedzieć na pytanie, czy pierwsze mogło być zapalenie płuc, które miało wpływ na niewydolność serca? Czy raczej niewydolność serca była głównym powodem śmierci?

Moja Kresyda miała silną deformację komór serca z powodu przewlekłego zapalenia płuc leczonego wiele miesięcy. Miała półtora roku, kiedy nie dała rady. Czasem nic nie można już zrobić.

W miniony piątek za TM pobiegł Karmel. Długo męczył się z zębami. Miał robione korekty (sama byłam z nim na jednym z zabiegów), jednak nie przyniosło to oczekiwanej poprawy. Teraz już na pewno bez kłótni i bez walk, bawi się razem z Tofikiem i wcina dobre rzeczy za TM.
Dla Karmela na drogę