Jest bardzo źle. Wczoraj udało nam się zrobić kompleksową diagnostykę, usg i rtg:
- złogi w woreczku zółciowym
- płyn w brzuchu
- złogi, zwapnienia i torbiele w nerce lewej
- zatkany kamieniem moczowód nerki prawej, sama nerka wielkości pełnego pęcherza moczowego
- pęcherz pusty, od wczoraj mimo kroplówki nie zrobił siusiu
Krwi nie udało się pobrać, jest za słaby. Chcieliśmy podjąć się operacji usunięcia zaczopowanej nerki, ale ta druga chyba też odmówiła współpracy, skoro moczu zero... Ponadto nie trzyma sam temperatury, leży na termoforze. Karmy ratunkowej nie przełyka, wody również.
Czekam aż TŻ wróci z pracy i pojedziemy zakończyć jego cierpienie
To nie są zmiany, które robią się w jeden dzień, nawet tydzień. Jestem pod wrażeniem, jak długo nie dawał żadnego znaku choroby - jeszcze wczoraj, pomimo niewątpliwego bólu, walczył z Koko o koperek! - a w połowie grudnia miał jeszcze werwę i apetyt rocznego prosiaka...