Od wczoraj jest u nas Paprotka Paproć Paprotta
Nie mam na razie zdjęć, oprócz tego jednego, bo jak wstaje, żeby wziąć aparat w łapę i pstryknąć zdjęcie, to w magiczny sposób świnia znika w domku

Będą więc później.
Całą noc nie spałam, bo prosiaki musiały się podrzeć. Paprotta była grzeczna, ale Mania i Lusia nie bardzo chciały być wąchane i dotykane. Teraz jest względny spokój. Każda siedzi gdzie indziej

Najważniejsze, że bez przelewu niewinnej krwi się obyło, bez szarpanin i ustawiania po kątach (no może troszkę Paprotka poustawiała towarzystwo hyhy). Będzie z tego przyjaźń
No sprzątaj szybciej kobieto, my się tu niecierpliwimy!
Nie będziemy siedziały z nową <foch>
