CAVIARNIA

"Kiedy korzyść z podania leku przeważa nad ewentualnymi zagrożeniami" ... chyba w naszych książeczkach tak jest. Ale też się zaskoczyłam.

Podejrzewam, że zwykły Baytrill mógłby nie penetrować do kości.
On ma stan zapalny w kości żuchwy.. Dr. Kasia była w szoku, że normalnie pobiera pokarm będąc w tym stanie.

No tak, ropień w żuchwie to poważna sprawa, bez operacji marne rokowania. Ciekawe, czy to urazowe, czy jakaś wada budowy?
Trzymamy

Kefir żyje i czuje się dość dobrze jak na świnkę z bolącą żuchwą.
Właśnie wcina ogórka.
Strasznie mi go szkoda, jak sobie pomyślę, że go to musi boleć, a po wywaleniu zębów, z wielgachną dziurą będzie bolało wcale nie mniej... Przynajmniej na początku, zanim się nie zagoi.
Bidulek malusi.

A ile będzie miał wyrwanych zębów?

Nie wiem, czy mu w ogóle coś z prawej strony zostawią.
Dziwne, żeby w tym wieku prosiak miał tego typu problemy. Zwykle dotyczy to starszych świń, a częściej starych królików.

O kurczę, to nieźle... Oby się udało i oby wrócił do formy. Pewnie będzie ciężko, ale może się udać, skoro teraz sobie tak świetnie radzi

Oby!
To byłoby nie fair, gdyby coś się miało nie udać! On i tak miał ciężki start w życiu.
Laboratorium, brzydki (niechodliwy kolor futerka i oczu) i jeszcze mu zęby dokładać? buu..
Trzeba przyznać, że Ktoś ma niezłe poczucie humoru tam na górze...
A ja teraz tak się martwię Kefirem, że "zapomniałam" płakać po śmierci psa.
Ale stres mnie niedługo wykończy.. Na jakąkolwiek gorszą wiadomość reaguję drżeniem rąk i łzami w oczach.
Masakra...

Chcę już pojechać na urlop.
Myślcie, kto przejmie opiekę nad Kefirkiem. Nie wiem, czy będzie samodzielnie jadł. Może trzeba będzie go dokarmiać?
A może da sobie radę sam. Nie wiem.

Kurczę. Nigdy nie wiadomo, co pisane.
Obawiam się, że trzeba go będzie dokarmiać, i to długo.
Ktoś się musi znaleźć.
Niestety - ja też wyjeżdżam w pierwszych dniach czerwca.

Trochę musi podjadać siana, bo jak nie, to mu z drugiej strony pysia zęby poprzerastają i będą do korekcji.
Oj, biedny...