Kurczę...myślałam, że będę miała więcej czasu, a tu non stop na deficycie...
Ale! Udało mi się znaleźć mieszkanie, więc nie będziemy mieszkać z prosiaczkami na plaży
Wczoraj popatrzyłam na tych moich oszołomów i zarządziłam wycieczkę do weta, żeby im profesjonalnie obciachał pazury. Cheetos jest idealny pod tym względem, od ostatniego obcięcia nawet nie wszystkie trzeba było skracać. U Tazosa jak zwykle masakra - najgorzej, że mu się pazury zawijają (te zewnętrzne), no i połowa czarna.
Byliśmy u takiego naszego weta pod blokiem, co to specjalistą nie jest świnkowym, ale powiem Wam, że ma takie serducho do zwierząt, że zawsze jestem w szoku. Teraz też, ze świnkami pogadał, wytarmosił je, mało że nie wycałował

Świnki poważone, waga się trzyma, przerzuciłam je teraz na CC, ale jak się skończy, to wrócimy do trovetu.
Jak znajdę chwilę (mam nadzieję) to zrobię im jakąś sesyjkę.
