Tak też myślę.Z tego co mówiła Małgosia,to zwykle leżakowały na wybiegu...Dziś już nie wypuszczam,bo właśnie świeżo po sprzątanku i odkurzaniu w domu...Myślę,że zadebiutują po weekendzie,bo najpierw spróbuję wziąć na chwilę na ręce i zaraz do domku!Pernilla czuje się już chyba zadomowiona,Belindzia ciut mniej,ale bierze jedzonko z ręki i daje się głaskać po nosku.Czasami nawet wyrwie żarko siostrze! Oczywiście,domagają się głośno i obawiam się,że już ich trochę rozpuściłam bo jak przyszły jadły wszystko ,a teraz coś jakby z lekka zaczynały wybrzydzać...Sorry Małgosiu,wiem,że miałam tego nie robić...
A,Gosia,dzięki za współdzielony banerek,super!
Belinda i Pernilla pozdrawiają i postanowiły się odwdzięczyć skromnym prezencikiem i zakupiły w Świstaku troszkę jedzonka dla SPŚM.
/ A dla siebie to zamówiły nowy drybed.../
