Gratuluję doświnienia Czerwone oczka są boskie
Co do Kozy, to wczoraj narobiła takiego wrzasku, jakby kto ja ze skóry obdzierał. A to tylko Małż im sprzątał i śmiał jej dotknąć. No jak to tak, Kozę na ręce obce brać
Jeszcze nie zupełnie. Za tydzień planujemy łączenie dziewczyn. Mam nadzieję że to ją trochę uspokoi, bo przy każdej próbie wyjmowania z klatki próbuje wyskoczyć górą.
Nalcia też była dzikuskiem, ale ona raczej zamierała w bezruchu a Limonka wije się jak rybka.
Jakieś rady na ujarzmienie dzika?
Doskonale rozumiem cały tok myślenia o czerwonych oczach. U nas, jak bardzo dobrze wiesz , takie ma Murga, zresztą kolorystycznie coś jest podobna przecież.I tez się cieszylam, że niby teddik, ale nie jest podobna do Turbulki.