No właśnie trafiło nam się ziarno w łupinie w CNie niestety

A Pinki mała głupiutka, łapczywa i pewnie nie umiała sobie z nim poradzić.
Kimera, raczej na 99.9% nie z naszej karmy, chomiki karmię co prawda Mixeramą, więc ziarna słonecznika są w niej na bank, ale nie miałam możliwości ich pomieszać, bo trzymam w osobnych miejscach i osobnych pojemnikach rzeczy prosięce i chomicze. Wsypałam jej garść karmy bezpośrednio do miski wyjętej chwilę wcześniej z oryginalnej torby CNa. Więc porażka. Sprawdzajcie zawartość misek jeśli karmicie CN. Dobrze, że późno spać szłam wczoraj i mogłam zareagować. Prośka na szczęście dzisiaj dobrze, popcornuje mi po klatce w najlepsze i wydaje się, że zapomniałam już o całym niemiłym zajściu. Za to charakter diabełka zaczyna z niej wyłazić

Córa usiadła z Lilem na chwilę obok mnie na mizianie, a Lilo jak to Lilo, do mnie na kolana od razu się pchał i próbował przeskoczyć. A kolanka niestety zajęte przez Pinki, wyjętą wcześniej na przytulanie i mizianie. Pinki już sobie miejscówkę wygrzała. Lilo tylko łapy na moich kolanach położył, a mała jak do niego ruszyła

Zazdrośnica jedna. Nie cykała, ani nie zgrzytała, ale szybko oczyściła teren. Dostał kilka szybkich, na szczęście nieszkodliwych, dziobów w łeb i się chłopak wycofał od razu. Tu jej kolanka, o! Strasznie śmiesznie to wyglądało: mała zadziorna bojowa glutella wyganiająca takiego puchatego kolosa

A tak na serio, to się trochę boję powoli jak ja będę ją łączyła za niedługo z drugą dziewczyną, no i docelowo z Lilkiem na stałe, bo nam rośnie hrabina na włościach, dosłownie.
Sosnowa, dzięki, idę z nimi w środę na kontrolę, to się dopytam o ten preparat. A swoją drogą to się lekarka zdziwi, dopiero co była świnia z zębem, a wróciła bez zęba...