



Moderator: pastuszek
Wiesz dokladnie to Ci nie wytlumacze bo slyszalam to wszystko jak zza swiatow. Wiem, ze operacja byla skomplikowana bo ten guz byl troche ukrwiony i chyba wlasnie przyrosniety...ale nie wiem dokladnie do czego i czy krwawilo bo przyroslo...W tej chwili nie ma znaczenia bo za tydzien ide do weta na kontrole i jak bede miala te wyniki to okaze sie co dalej. Teraz Angelo musi sie zagoic a i tak sie niezle trzyma jak po takiej operacji. On ma normalnie zapadnieta dziure w brzuchu bo takie wielkie to bylo a ja nie mialam pojecia co w mojej swince siedziLilith88 pisze:Aż nie wiem co napisać.. Zamurowało mnie.. Rozumiem, że nie został cały wycięty? Czy mimo tego, że tak poprzyrastany do narządów to się udało? Na razie trzeba się cieszyć, że czuje się chłopak dobrze i trzymać kciuki mocno, że sobie poradzi z chorobą