Strona 338 z 627

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 22 wrz 2017, 20:15
autor: porcella
Matko jedyna!!!
@Sosnowa, trzymajcie się! :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 22 wrz 2017, 21:46
autor: diefenbaker
Bardzo mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed: trzymajcie się :pocieszacz:

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 0:47
autor: joanna ch
kurczę, skąd te świnie biorą zapalenie płuc to ja nie wiem... :? mocno trzymam żeby dało się to wszystko opanować i chorobowo i łączeniowo.

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 6:34
autor: sosnowa
No ja właśnie też się zastanawiam. Jedna Burakura twierdziła uparcie, że ona jest chora. A ja gĺupia czekaĺam na termin usg i zwlekałam z wizytą. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nawet w MV obie wetki potwierdzają, że nic nie widać było jeszcze w czwartek. Wczoraj to już owszem bo miała duszmości i charczała.
Dostała całą baterię leków, w tym furosemid. Wzdęta okropnie bo łyka powietrze. Już rozumiem skąd takie wzdęcia miał Euzebiusz...... porównanie jest źródĺem niepokoju, ale Kresyda w ciągu ostatnich dwóch miesięcy pięknie przybrała na wadze do 950g a on za nic nie mógł. Znaczy raczej co innego im było........ Bo początkowo bałam się i tego.... Jeszcze echo pokaże, co tam w tej klatce się wyczynia. Piersiowej.
Apki wyniki krwi ogólnie bardzo dobre. Nerki ok. Czyli na usg raczej ślady po czymś niż stan obecny. Ale do obserwacji. Natomiast masakryczna tarczyca. Wyjaśniło się to tycie. Euthyrox wjeżdża na scenę.
Chyba w poniedziałek zabiorę do MV Grubego jak będę jechała z Otonią. :glowawmur: jeszxze on pozornie zdrowy został.
Jadąc wczoraj taksówką do MV w tygodniu, w którym były dwa usg u Marcińskiego, rtg, badanie krwi i trzy wizyty u weta plus transport, podliczyłam się. Kurtka 10 lat. Bluzka 8. Spódnica 14. Buty 5. O reszcie przez wrodzoną subtelność zmilczę. Zero makijażu. Włosy z odrostami obcięte samodzielnie. Okulay od roku do wymiany. Pazury osobiście ....... obcięte. Satysfakcja, samoakceptacja, szczęście (wyjąwszy niepokój o świnie) plus spełnienie 100%. Znaczy jest ok. :D

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 6:41
autor: Pati od Mili
:shock: sosnowa trzymaj się. Trzymam kciuki za całe 4-osobowe stado. W takim tempie chorobowym to na wymianę odzieży, o bieliźnie nie wspomnę, raczej się nie zanosi w najbliższym roku, albo i dziesięcioleciu. No masz Ci los... :glowawmur:

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 9:17
autor: martuś
Oj biedne dziewczyny :pocieszacz: Ale dadzą radę! :fingerscrossed: Mam nadzieję, że panny współpracują przy braniu lekarstw?
Trzymaj się! :fingerscrossed: :buzki:

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 10:25
autor: sosnowa
Dzięki dodatkom współpracują.
Zmieliłam w młynku resztki rodi care, bardzo pomaga.

jest oczywiście cyrk z dzieleniem pastylek.

Kresyda dostaje bowiem:

Unidox 100 1/20 tabletki 2 x dziennie
Marbocyl 4/5 tabletki 1raz
Ulgastran 0,5 ml 2 x dziennie
Tolfedyna 1/2tab 1 raz
Furosemid 0,1 1 raz
probiotyk
wit C
immunoglukan

Wiadomośc dobra bardzo: Kresyda czuje się wyraźnie lepiej :jupi:

żŁączenie dopiero po kwarantannie, pozbyciu się tych świerzbowców włosowych, wyzdrowieniu Kresydy, czyli nie wcześniej niz za dwa tygodnie. Bida sporo czasu spędzi sama, ale nie ma rady.

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 10:31
autor: martuś
Super, że Kresyda czuje się lepiej :buzki:
Otonia i tak będzie szczęśliwa nawet jeśli przez dwa tygodnie będzie musiała siedzieć sama :ok:

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 10:38
autor: sosnowa
Fakt. U Mańki musi być jej dobrze, a też siedzi przecież sama. Przez tydzień poprawiła się ładnie z 207g :glowawmur: na 235g. Dr Piasecki uważa, że ona może mieć około 3 miesięcy. Jeśli faktycznie, to chuda przeokropnie.

Re: Puchate Siły cztery, choć jeszcze na odległość

: 23 wrz 2017, 11:11
autor: urszula1108
Strasznie leciutka. Biedne chucherko. Dobrze, że trafiła już do dobrych ludzi.