CAVIARNIA

Oby, bo już mam stresowe mdłości, jak przed egzaminami na studiach.
Za pól godziny go zaniosę.

Trzymamy

Został w MV.
Powiedziałam o naszych wątpliwościach i o ewentualnej eutanazji podczas zabiegu, jeśli kość się okaże w kiepskim stanie lub cokolwiek innego będzie źle rokować. Dr Kasia powiedziała, że ona niczego takiego nie przewiduje. Na RTG żadnej masakry nie ma. Powinno pójść wszystko bardzo dobrze.
Pozostaje czekać.

Trzymam jak nie wiem.

Oby się okazało, ze jesteśmy stadem panikarzy

Mocno trzymamy.

Jest poślizg czasowy, nie wiadomo, czy Kefir będzie operowany jeszcze dziś, czy może już jutro.

Palatina dzwoniła. Wiadomości dobre. Obrzęk zmniejszył się o połowę - jest doskonała reakcja na antybiotyk. Zabieg będzie w piątek - po trzeciej penicylinie, jest nadzieja, że stan zapalny się wygasi i będzie czysty zabieg zębowy. Problem w tym, że Palatina wyjeżdża w sobotę, więc ktoś będzie musiał go zabrać na następny, pooperacyjny tydzień.
Nie deklaruję się z czymkolwiek, dopóki nie wiem, co z Bianką.

Widzę las rąk.

On będzie wymagał opieki pooperacyjnej, pewnie karmienia. No i podawania leków.
Penicylinę dostaje raz na 3 dni. Ale po zabiegu pewnie trzeba będzie podać też tolfedynę przeciwbólowo.

Znam dwie osoby zajmujące się zwierzakami, także chorymi, ale obu trzeba by było za to zapłacić.

Nie bój żaby, będzie dobrze Jedź spokojnie. Czekam jeszcze na wyniki Bianki, ale chyba będzie wszystko ok.