Dzięki

To mama TŻta jest w szpitalu i póki co sytuacja jest stabilno-pozytywna. Następne badania niebawem. Po nich będziemy mądrzejsi, bo będziemy wiedzieć jakie skutki przyniosło dotychczasowe leczenie i co dalej. Na pewno jak wyjdzie ze szpitala to będzie wymagać jeszcze naszej opieki. Jesteśmy dobrej myśli, a mama też się nie załamuje. To tak w skrócie.
Hmm w sumie nie wiem czy opowiadałam jak dziewczynki załatwiły kumpla. Przyjechał do nas i akurat tak było, że mieliśmy iść po południu na konwent, a oboje z TŻtem szliśmy do pracy. Zostawiliśmy mu klucze i wyszliśmy. Pytam się go po południu czy rano się wyspał. "Nie, bo świnki gryzły pręty klatki." Rano małpki dostały ode mnie ogóra, ale spryciule widziały, że ktoś jeszcze w domu został, jakiś potencjalny karmiciel xD cwane bestyje

Na ich nieszczęście, dostały tylko swój przydział koło południa i przed wyjściem kumpla z domu.