Re: Tosiu znalazł domek u boe22
: 11 sie 2014, 12:41
Nie spodziewałam się, że przyjdzie mi napisać te słowa - nasz kochany Tosiulek nie żyje
.
Boe22, która go adoptowała, była ostatnio zaniepokojona lekkim spadkiem jego wagi. Mimo, że jadł normalnie, to nieznacznie chudł. Przed wczoraj zaniepokojona tym Magda była z nim u weta, żeby skontrolować zęby, wszystko było w porządku. Tego samego dnia wieczorem nagle Toś przestał jeść. Wczoraj miał robione dokładne badania, w tym usg i rtg. Niestety w klatce piersiowej Tosia zebrało się dużo płynu, serduszko biło bardzo wolno i miał powiększone węzły za uszkami. Wet sugerował problemy z sercem i prawdopodobnie nowotwór. Tosiulek dostał leki, niestety w nocy było gorzej, był dokarmiany ręcznie, ale nie chciał przełykać.
Dzisiaj rano zapadła decyzja, aby skrócić jego cierpienia. Tosiu podreptał za TM, śladami swoich kolegów z klatki- Kubusia[*] i Romeczka[*].
To nie tak miało być
, biedny Kotlet ma pecha do kolegów. Magda, dziękuję...


Boe22, która go adoptowała, była ostatnio zaniepokojona lekkim spadkiem jego wagi. Mimo, że jadł normalnie, to nieznacznie chudł. Przed wczoraj zaniepokojona tym Magda była z nim u weta, żeby skontrolować zęby, wszystko było w porządku. Tego samego dnia wieczorem nagle Toś przestał jeść. Wczoraj miał robione dokładne badania, w tym usg i rtg. Niestety w klatce piersiowej Tosia zebrało się dużo płynu, serduszko biło bardzo wolno i miał powiększone węzły za uszkami. Wet sugerował problemy z sercem i prawdopodobnie nowotwór. Tosiulek dostał leki, niestety w nocy było gorzej, był dokarmiany ręcznie, ale nie chciał przełykać.
Dzisiaj rano zapadła decyzja, aby skrócić jego cierpienia. Tosiu podreptał za TM, śladami swoich kolegów z klatki- Kubusia[*] i Romeczka[*].
To nie tak miało być
