Na przyszłą środę jestem zapisana z dziewczynami do weta. Mam nadzieję, że mam schizy i to nic poważnego w przypadku Nali ale wydaje mi się, że ma powiększone węzły chłonne

W grudniu mieliśmy morfologię i wszystkie wyniki były ok ale minęły już 3 miesiące

I do tego przez dwa miesiące przytyła mi 100g gdzie jedzenia mają tyle samo. Mam nadzieję, że nie rośnie jej jakiś guz w brzuszku czy coś

Eh już dzisiaj w nocy nie mogłam spać bo wczoraj ją wymacałam...
Nali ciężko jest się umyć (nie jest w stanie stanąć na dwóch łapkach...), czasami mam wrażenie, że coś jej przeszkadza w nosku...W zeszłym tygodniu była osłuchiwana u mnie i "na słuch" serce ok, płuca teoretycznie też...Było też robione RTG pod kątem kamieni w pęcherzu ale nic dziwnego nie było na nim widać. Jak się źle położy to wydaje jakieś dziwne dźwięki przy oddychaniu tak jakby miała katar czy coś podobnego...Nosek ma czysty bez żadnej wydzieliny więc to nie jest przeziębienie...
Jakoś przez to wszystko nawet nie cieszę się zamówionym wczoraj aparatem

Chce mi się płakać bo co ja zrobię jak się okaże, że moja myszka ma raka????????
