To się powoli robi trochę śmieszne. Gdyby nie porcella nie wiedziałabym nic, bo recepcjonistka nic nie wie, tylko mówi że mam czekać na telefon jutro. Zaraz mnie coś trafi chyba.
joanna ch pisze:To się powoli robi trochę śmieszne. Gdyby nie porcella nie wiedziałabym nic, bo recepcjonistka nic nie wie, tylko mówi że mam czekać na telefon jutro. Zaraz mnie coś trafi chyba.
nie nerwuj... no wiem
najwazniejsze , że oczko uratowane i dziecko się obudziło
Pewnie wolą ją przetrzymać u siebie co by nie wozić w tę i z powrotem na kontrolę czy opatrunki tuż po. Ale zadzwonić to by kurde mogli....w końcu jest po operacji a nie po zabiegu kosmetycznym
Jak dobrze że oko jest na miejscu
Ja bym próbowała do skutku się mimo wszystko skontaktować z dr Kasią...żeby nie być w niepewności... masz prawo się coś dowiedzieć. Dobrze, że oczko jest...niech szybko dojdzie do siebie
o matko.... Bunia nie ma nic usuniętego! Podczas operacji wystąpiły zaburzenia odeechowe i trzeba było wybudzić. Jutro powtórka Bunia jedzie z dr Kasią do domu. Rokowania co do oka są złe.