CAVIARNIA

Jadła o 2 czy 3 w nocy i potem o 7 i potem o 11...

Przepłukaliśmy jej te oko ale mam wrażenie że ono zaczyna zarastać A miała być dziura.

The Bunisher:


W takiej pozycji dziś przemywaliśmy, zakraplaliśmy i karmiliśmy. Przy karmieniu walczyła jak lewek, morrrrfowała koc i w ogóle. Cud że mnie nie użarła bo łapałam ją za szczękę. Po może 6 strzykawce w końcu załapała że dobre. Potem jeszcze poszła poniamać trochę zioła i pietruszkę Potem dałam jej na chwilę Majkę w odwiedki ale chyba jej nie poznała, bała się jej. Majka z kompletnym ignorem wyżarła jej co się dało i poszła do domu.

Majka ty dziadówo jedna...
Myślę, że na razie nic nie będzie normalnie. I drugie oko nienormalne i jakieś zachowania nienormalne...w końcu całe życie widziała z 2 stron (albo i więcej....) a teraz nie... Smutna jest no bo co ma być wesoła...Ale wszystko, co opisujesz wskazuje, że idzie ku lepszemu i na pewno się wszystko pozagaja. Nie wiem tylko co z tym zarastaniem zamiast dziury, ale tu się nie znam. Może Dzima by coś napisała? Pewnie nim całkiem się dziura zagoi i zasklepi to będą jakieś przeboje. Myślę jednak, że jeśli je coś tam sama, chodzi sama a nie tylko siedzi w kątku odwrócona od świata, znaczy, że naprawdę jest dobrze jak na taką sytuację Może na zmianę z kropelkami też świetlikiem nawilżać?

No własnie z tym Buniakiem to dołki to górki, już nawet nie wiem czy sens jest o wszystkim pisać bo albo się cieszę albo dołuję na przemian, a po kilku-kilkunastu godzinach wszystko się zmienia. To się ożwawia, to siedzi wycofana. To je to nie je. To bobczy to nie bobczy.

Btw dziś rano sprawdzam czy są jakieś boby i patrzę - nic! Podnoszę świniaka a tam 28 bobów

Ta dziura na razie ma zostać, podejrzewam że jeśli się zrośnie to w poniedziałek dr Kasia będzie jej tą nową tkankę wydłubywać jak kiedyś przy dziurach u Majki (I to u Majki wielokrotnie, co tylko się zrosło to znów rozgrzebane) Straszne to jest, nie rozumiem dlaczego tak się robi...
Bo mówiła mi wczoraj że ta dziura ma być.

Ojej, bidnie ten Twój Buniak wygląda póki co. Trzymam za szybki powrót do zdrowia!
Jak kudełki wykiełkują, znowu będzie piękna.

Na chirurgii się nie znam za bardzo, ale myślę, że ta dziurka ma zostać, aby się rana oczyszczała. U ludzi często zostawia się dreny lub sączki w ranach pooperacyjnych- ściągają one płyn surowiczy (a w innych ranach np ropę). U małych zwierzaków widocznie zostawia się jedynie ujście. Tak mi się wydaje.

Eh, no nic, może będzie dobrze. Nwm, też byśmy zdołowane i zdezorientowane siedziały jakby nam taki zabieg zafundowano... W sumie to uczenie się życia od początku, jeszcze na stare lata, i niestety już nieodwołalny dożywotni dyskomfort Myślę natomiast, że jej strach przed Majką jest naturalny i uzasadniony. Czuje swoją słabość, jest chora i niepełnosprawna, a każda inna świnia w stadzie ma teraz przewagę i stanowi potencjalne zagrożenie. Boi się i wycofuje, myślę że instynktownie, do tego na pewno jeszcze ból, który oszałamia. Co do tej dziury to nie do końca rozumiem. Ona nie zostanie ot tak z siebie, bo lekarz tak powiedział... Tkanka będzie regenerować się i zarastać. Kiedyś miałam też operację i potrzebne było pozostawienie dziurki, to miałam tam założoną miękką gumową rurkę i dziura została zabezpieczona. Palec masz jej tam trzymać kurka wodna, żeby nie zarastało, czy jak?! Mrok...
A wracając na chwilę do tematu jej zachowania, to może ożywia Ci się w jakiś czas po podaniu leków, jak przeciwzapalne i przeciwbólowe mocno działają, a jak przestają działać to stres, bo ją boli. Wtedy może zamierać, nie jeść, nie bobczyć z bólu czy stresu, bo się spina. Nwm, poobserwuj ją może cyklicznie...

lunorek, u świń nie wsadza się drenu czy czegoś tylko po prostu potem zdziera narośniętą tkankę Pamiętam jak Majka miała to robione jak jej się dziura po ropniu zrastała, straszne, i na żywca chyba, słyszałam okrutne kwiki.

Świniak zjadł mazię, dostał zastrzyki, krople, i zjadł dwie gałązki pietruszki Natomiast na mikro pokrojone paski jabłka i marchewki się wypięła.
Tak jak mówiła mi znajoma, od razu po dokarmianiu świnia ma najlepszy apetyt. A zaraz potem się wyłącza i boi i chowa w norce do następnego karmienia...

Puszczałam ją trochę po pokoju, teraz taka chuda jest że te nóżki taaaakie długie się wydają. Łazi wciąż jak łazęga, zgięta, tylne nóżki trochę sztywne, więc to najwyraźniej sprawa wieku a nie tuszy.

Ciekawe kiedy będę mogła je połączyć...

Jedną stronę górnej wargi ma wciąż napuchniętą od piątku rano, zaglądałam tam i chyba tam jest zacięcie od zęba. Dr Kasia też to oglądała ale nie mówiła żeby cokolwiek z tym robić. Jakieś pomysły?

Creepy, aż mi się słabo zrobiło... Tyle powiem. Nwm, że też oni jakiegoś środka znieczulającego w sprayu nie mają... Biedna Bunia

Wygląda naprawdę nieźle to wszystko. Teraz po prostu czasu potrzeba. No i probiotyki koniecznie

Joanna ile Buniak teraz ma?

Pięć lat podobnoż o ile poprzedni właściciele byli dobrze poinformowani. Ale wygląda na starszą od Majki, też pięciolatki podobnoż.

Daję jej biolapis, w sumie tak na oko bardziej. Ile się tego daje, 1/3 opakowania dziennie?