Myślałam, że opiszę wam dziś udane łączenie moich bab....niestety przeliczyłam się, ale od początku:
w sobotę uznałam, że póki Zula jest wymęczona po zabiegu zaryzykuję łączenie i jak się uda powiększę klatkę wszerz.
Dziewczyny trafiły na ogrodzony wybieg - po porządnej kąpieli!

(o ja niedobra) - kupa żarcia i zero kryjówek no i ja siedząca z gwizdkiem obok nich.
No i się zaczęło...można powiedzieć BIESIADA!! Żarcie, picie i gwałty czyli 100% świnie. Do czasu.
Skończyły się dobroci, zostało siano i karma, skończyły się gwałty, zaczęło się szczękanie zębiskami.
PUFF!

Czar przyjemnego łącznia prysł! A zapowiadało się tak dobrze, że nie mogłam w to uwierzyć. Zula i Szkatuła jadły obok siebie.
Zula zaczęła atakować Szkatułę bez ostrzeżenia. Ta po odparciu paru ataków wpadła w panikę i próbowała wskoczyć na kulę z sianem. Żyleta nic sobie z tego nie robiła. A Zuli włączył się tryb łowcy i rozpoczęła polowanie. Skradała się za Szkatułę i wyrywała jej sierść. Gwizdek pomagał coraz mniej, woda i klaskanie też, więc łącznie zostało uznane za nieudane i zakończone.
THE END

Pyrka
Za TM

Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia