od wczoraj cos sie dzieje z Zosia. rano i po poludniu bylo wszystko ok, byly w klatce a potem je puscilam na koc i dalam marchewke. pozniej Zosia zaczela uciekac przerazona pod kocyk, nie chciala spod niego wyjsc.
myslalam ze to moze przez to ze powiesilismy rolety ale nie maja zadnego zapachu (sprawdzilam) ani nic nie zmienily w ustawieniu pokoju. nic nie zmienialam, koc i wyposazenie to samo, wszystko jest tak samo. jedynie co to dalam im pierwszy raz od dawna gruszke, ale zaczela panikowac jeszcze zanim dostaly ta gruszke.
przez noc w klatce sie troche uspokoila, juz cos gadala i nawet wyszla z norki. puscilam je teraz na koc i znowu panika
nie wiem co sie stalo, co ja wezme to sie chce przytulac, nie wiem czego sie mogla tak przestraszyc, nic sie nie wydarzylo glosnego/dziwnego. boby robi normalne, wydaje mi sie ze nic jej nie boli, chodzi normalnie, wzdecia nie ma.
co moge zrobic?
ps. kiedys juz miala takie "paniki", ale jej przechodzilo po godzinie-dwoch.