Strona 389 z 445

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 24 sie 2018, 16:19
autor: joanna ch
Nie ma to jak świnia śpiąca z otwartymi oczami na natychmiastowy zawał :roll:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 24 sie 2018, 18:51
autor: cappuccino
Trzymam kiuki i czekam na wieści!! :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 24 sie 2018, 19:12
autor: martuś
Jak wizyta? Martwimy się... :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 25 sie 2018, 11:12
autor: dortezka
wizyta trwała baaaardzo długo, na całe szczęście w poczekalni Rifka jadła chrupki i warzywa z ręki, bo ona w sumie tylko tak już je, jak jej podstawiam a najlepiej trzymam. P mówi, że pewnie dlatego, że wtedy jest stabilna i jej się lepiej je.
Na początek zrobiliśmy RTG, taki flak z niej, że bez znieczulenia się obyło.. i całe szczęście, bo okazało się, że Rifi przy ujściu cewki moczowej ma wielkiego kamola :shock: no i niestety trzeba było ją dać na wziewkę i go wyjąć.

Obrazek

Przy okazji zajrzał do zębisk i póki co ma jak na całą świnię piękne zęby. Oczka mruży bo ma lekkie zapalenie, także przemywamy i kropimy póki co zwykłymi kropelkami (biedny pan w aptece, te nie bo z alkoholem, te nie bo coś tam :szczerbaty: ). P nadal uważa, że do uszkodzenia, mikrowylewu czy coś doszło gdzieś wysoko w ośrodku nerwowym skoro cała jest taka słaba, jest to nieodwracalne i rehabilitacja nic nie da. Jest też szansa, że trzuska poszła jej.. ale spróbuję raz czy dwa, podpatrzę i najwyżej będę coś sama działała. Mówił, że prędzej mogę masować jej łapki żeby poprawić krążenie. Niestety krwi nie pobieraliśmy, było by to za dużo dla niej jak na jeden raz.. widok świni która próbuje wskoczyć mi na ręce choć ledwo nogami porusza.. smutne.. :( musiałam ją tulać prawie całą wizytę.
Choć P nie przyjmuje w poniedziałek, to zgodził się nas przyjąć na badania krwi gdy mu powiedziałam, że tylko on i D mogą coś przy moich świnkach robić i niech lepiej mnie nie pyta dlaczego :szczerbaty: więc teraz właśnie zaczynam pracę by w poniedziałek się zwolnić.

ahh.. ostatnio nie udało się pańci wystarczająco mocno przestraszyć.. także trzeba było spróbować kolejny raz.. gdy wczoraj wróciłam z pracy.. Obrazek

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 25 sie 2018, 11:32
autor: martuś
Masakra z tym kamieniem :shock: Że ona nic wcześniej nie pokazała... jakieś piski przy sikaniu czy krew w moczu... Bidulka się wymęczyła :pocieszacz:

A co z tym karsivanem? Rozmawiałaś z P.?

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 25 sie 2018, 11:46
autor: dortezka
lno nic, ani kropelki krwi, ani pisku.. także wyobraź sobie w jakim ja byłam szoku :shock: i teraz boję się panicznie o resztę dziewczyn :? (a sikanie oglądałam często, bo zawsze po karmieniu mokrym jak odstawiałam na sianko to szlo siku, z resztą widać nawet było na filmiku..)

na razie tylko wspomniałam, by dać coś innego ale ucięte to zostało tym, że póki co "czyścimy" organizm przed poniedziałkowymi badaniami, więc później będę rozwijała temat. Chwilowo Rifi dostaje tylko i wyłącznie przeciwbóla po tym zabiegu wyciągania kamola. W poniedziałek badania dosyć dokładne (biochemia, morfologia, tarczyca) i zobaczymy co dalej.. Choć P przyznał, że może być tak, że nawet jak się dowiemy o czymkolwiek, to zostanie nam i tak opieka już tylko paliatywna..

oczywiście do tego wszystkiego Frecia dostała znów sraki a ja zapomniałam wczoraj wziąć probiotyk :glowawmur:
przez nerwy już zaczynam nie ogarniać :roll:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 25 sie 2018, 11:49
autor: martuś
Jeśli tak to chociaż będziecie wiedzieli co jej jest i ewentualnie jakie leki podawać żeby nie cierpiała.

Mi Nala za pierwszym razem też nie pokazała, że ma kamień. Za drugim razem jednorazowo pojawiła się krew w moczu a tak to też nic.

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 25 sie 2018, 12:52
autor: Siula
Kurcze biedulka, żeby się poprawiło :fingerscrossed: Pewnie ten kamień jej uciskał to też się gorzej czuła.

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 26 sie 2018, 11:14
autor: Asita
No ten kamień to nie wiadomo po co komu... Ale dla przykładu - Homer też nic nie pokazał, że pęcherz ma po brzegi wypełniony kamieniami tak, że dopiero gdy któryś utknął w cewce, to dopiero wyszło szydło... Jak już w ogóle kropelki siku nie mógł zrobić. A mocz był badany regularnie i ok wcześniej było usg i rtg... Dopiero jak się po operacji zaczął wyciągać przy spaniu to skumałam, że przez kilka poprzednich miesięcy spał w rogalika...ale skąd miałam kumać że coś jest nie tak? Tak samo - ani pisku przy siku, ani krwi widocznej w siku... I zalecenie, że usg 1x na 3 msc dopiero wyszło po tej akcji. Więc co - rtg-ować zwierzaki wszystkie kontrolnie co pół roku? Nie ma zaleceń - nie robisz, potem dochodzi do masakry i siebie samego człowiek obwinia...
Ostatnio, gdy Homer nie chciał jeść karmy suchej leczniczej na struwity (kupiłam wszystkie 4 rodzaje, jakie są na polskim rynku), spytałam weta, ile on musi nie jeść, żeby te struwity się poodnawiały. Na co wet mi powiedział, że tym przypadku on nie wie i mi nie powie, bo Homer jest specyficzny - kamienie, które robią się latami u niego zrobiły się w rok...
Więc teges...bądź tu człowieku mądry...
A może masz korzeń topinamburu w domu? To naturalny probiotyk - można zmielić i papkę zapodać. Albo zwykły w apteki...
Swoją drogą te łapcie to może jej tak zasłabły przez tego kamlota? To jednak dolne drogi, blisko łapek. :fingerscrossed:

Re: Fretka, Fifi&Rifi

: 27 sie 2018, 10:27
autor: martuś
Właśnie też mi się tak wydaje jak Asita pisze. A do tego może nie sikała normalnie przez co doszło do jakiegoś podtrucia mocznikiem i problemów z nerkami? I narkoza swoje dołożyła? :think: :idontknow:
Ale teraz nie ma co gdybać... Trzymam kciuki za dzisiejsze wyniki :fingerscrossed: