Strona 394 z 445
Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 10 paź 2018, 23:13
autor: dortezka
Siula, goście dostały co tylko chciały

w końcu nie codzień gości się takie osobistości
martuś, jeszcze nie widział. Właśnie nie wiem co mam robić, miałam raz na miesiąc robić badania krwi na tarczyce.. Akurat jest ciepło, więc w sam raz by jechać.. Ale.. Ona jest w tak dobrej formie jak na nią ostatnio.. Bez dokarmiania skoczyła mi z 650 na 670 sama.. I nie wiem czy warto jej serwować taki stres? Nie dość, że podróż to jeszcze kujka.. A jak mi się zestresuje i zamknie w sobie? Ale też skończył mi się karsivan.. Na razie dziewczyny dostają tylko cebion multi.. Dostała Rifi ale stwierdziłam, że jak już jest to reszcie też nie zaszkodzi..
Hamaki to jeszcze rzadkość, ale się zdarza.. Nie wiem, może dziewczyny jej pomagają?

"dawaj na plecki, podsadzę Cię, niech się pańcia cieszy"

Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 11 paź 2018, 7:57
autor: Asita
To są wspaniałe wiadomości! Gratulacje! I dla dzielnej pacjentki i dla dzielnej opiekunki

Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 12 paź 2018, 15:36
autor: martuś
To może pojedź po sam karsivan? Jeśli ona tak się stresuje i wszystko posypało się po zabiegu to trochę strach ją znowu wozić po lekarzach. A jak jest poprawa, tyje to chyba z tarczycą na razie ok?

Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 12 paź 2018, 16:57
autor: dortezka
Ogólnie guza na tarczycy ma i podwyższone wyniki, ale nie przekracza górnej granicy.. A martuś, Twoim zdaniem jak długo warto dawać karsivan? Bo jak zadzwonię by mi go K zostawiła to będzie jak ostatnio, że da leki ale chce ją zobaczyć, tym bardziej, że właśnie teraz mija data jak miałam ją na kolejne badania krwi wziąć (niby mam co miesiąc sprawdzać tarczycę).. I jestem w kropce, bo lekarz każe jedno a gdzieś w środku moja intuicja mówi, że tylko jej stresu narobię a naprawdę jest dobrze.. Łazi po klatce jak dawniej i gada wciąż do siebie..
Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 12 paź 2018, 17:59
autor: martuś
Zależy od czego jest poprawa. Jeśli to faktycznie po karsivanie to wtedy najlepiej podawać go do końca życia.
Ona skończyła już rehabilitację? Jeśli tak to warto jeszcze odczekać i np przez 2-3 tygodnie podawać jeszcze karsivan. Jeśli przez ten cały czas będzie dobrze to powoli można się wycofywać z tabletek (najpierw połowa dawki a później co 2-3 dzień). Jak na mniejszej dawce znowu będzie się zawieszała to wracasz do normalnej dawki.
Wetce najlepiej powiedzieć w prost, że jest duża poprawa a Rifi stresuje się wyjazdami i nie chcesz zepsuć tego co udało się naprawić.
Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 13 paź 2018, 12:24
autor: dortezka
Karsivan skończył się nam w środę

Ostatnio już strasznie walczyła ze mną jak jej podawałam go. A z samym lekiem będzie ciężko, mam wrażenie, że ostatnio jestem tam na cenzurowanym.. Na ostatniej wizycie K mi wypomniała, że niby ja niechętnie leki daje.. Raz nie chciałam dawać, jak była ta sytuacja z Fretkom, że jej się po antybiotyku pogorszyło i drugiego dać nie chciałam i moja intuicja się nie myliła. Wyniki się polepszyły bez żadnych leków..
Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 14 paź 2018, 21:48
autor: balbinkowo
dortezka pisze:
już nawet po hamaczkach skaczę

Brawo Rifcia
dortezka pisze:
i takich gości miałam

Goście, a raczej gościówy też ślą buziaki

Wróciły do domu objedzone jak bąki. Ciocia dobrze dbała o małe świńskie doopki.

Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 17 paź 2018, 12:18
autor: dortezka
mam karsivan! od wczoraj znów dajemy

Rifka nadal łazi, gada i je.. nie jest jeszcze w pełni sił, no ale staram się być cierpliwa

Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 17 paź 2018, 17:24
autor: martuś
To i tak duża poprawa! Najważniejsze, że apetyt wrócił i sama je

Re: Fretka, Fifi&Rifi
: 18 paź 2018, 8:28
autor: dortezka
I chyba tyle dobrego.. Wydaje mi się, że guz jednak urósł na tej tarczycy..

jak uda mi się dziś wyjść wcześniej i nie będzie zimno, to chyba nie ma wyjścia, muszę z nią jechać.. ale przecież i tak czy tak nie zgodzę się na operację..
Wczoraj udało mi się zdobyć maszynkę i ogoliłam wreszcie tyłeczki. Niestety Rifcia leży w swoich siurkach i musiałam jej ogolić wszystko. A że już była taka zapuszczona to jeszcze wykąpałam dupencję i przez chwilę siedziałam z nią zawiniętą w koc.. a ona sobie smacznie spała
a przez weekend miałam psa
