CAVIARNIA

Dr Kasia mi mówiła, że się zamknie, a wy jesteście twarde baby i dacie radę

Matko, przyznam, że wątpiłam... ale widzę, że niesłusznie.

Nooo, za miesiąc-półtora będzie już wiadomo czy to wszystko miało sens, też czy Buniowa paranoja ustąpi i będzie się zachowywać jak w miarę normalny prosiak czy już psychiczna zostanie na zawsze...

Dałam im pierwszy raz trociny na całą powierzchnię, bez żadnej norki, chyba to lepsze dla Buniowego kupra i psychiki, leży z Majką pod półką i się socjalizuje (po okresie paranoicznych biegów w celu ukrycia się).

Teściowie topinamburu liście ogromne przywieźli, troszkę są konsumowane acz bez szału.

zaraz fotki wstawię.

polarków nie ma...

...ale też jest jedwabiście!

Ależ wyleż!

Czwarta fotka mnie urzekla na maksa

Na trocinach aż tak bobów nie widać jak się je zakopie

Ale widzę, że im wygodnie