Strona 5 z 8

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 19 lut 2015, 10:32
autor: Savannah
Czy chłopcy mogliby zostać oddzieleni w sensie, że jeden sam do DS?

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 19 lut 2015, 11:10
autor: Marikaaa
O, to jest dobre pytanie. Strasznie chciałabym ich zobaczyć na żywo. Z Pruszkowa do Otwocka to tylko 1h drogi ogrzewaną eskaemką, a mój chłopak jest aż za spokojny. Aż się boję, że daliby mu popalić. W 120-tce miejsca jest i na jednego i na dwie dodatkowe świnki. Może by się polubili na zasadzie 1+1 albo 1+2? Szybko można by zrobić wieczorek zapoznawczy, bo to przecież nie my decydujemy kto z kim będzie mieszkał, a sami zainteresowani. Tylko, że zdążyłam wcześniej napisać PW do DT innego prosiaczka (wiem, że nie ja jedna, a decyzji jeszcze nie ma) i teraz chyba nie wypada mi podejmować poważnych rozmów z kolejnym, póki nie otrzymam zgody lub odmowy tam? No cóż, ćwiczę się w cierpliwości...

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 19 lut 2015, 16:54
autor: Annaa
Ja osobiście nie chciałabym ich rozdzielać. Ale ta decyzja chyba nie należy do mnie.
Co do wizyty zapoznawczej to nie ma problemu :) zapraszamy do nas lub możemy sami się w prosić ;)
Prosiłabym o opinie osób zaglądając na wątek, co do rozdzielenia chłopaków. Gdyby miały pójść do innych Prośków to chyba nie było by to złe rozwiązanie ?

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 19 lut 2015, 17:30
autor: Savannah
Ja nie chce się rządzić, ale uważam, że byłby to dobry pomysł. Chłopcy są uroczy skradli obaj moje serducho. Najbardziej boję się, że nawet jeżeli do mnie trafiłby Henry ( prosiak bardziej uległy ) mój Gucio albo zmieni w potworka albo Henry będzie nim pomiatał...

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 19 lut 2015, 23:57
autor: porcella
Annaa pisze:Ja osobiście nie chciałabym ich rozdzielać. Ale ta decyzja chyba nie należy do mnie.
Co do wizyty zapoznawczej to nie ma problemu :) zapraszamy do nas lub możemy sami się w prosić ;)
Prosiłabym o opinie osób zaglądając na wątek, co do rozdzielenia chłopaków. Gdyby miały pójść do innych Prośków to chyba nie było by to złe rozwiązanie ?
Mnie sie wydaje, ze decyzja wlaśnie nalezy do Ciebie - najlepiej ich poznałaś...

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 20 lut 2015, 14:41
autor: Annaa
Chce żeby chłopki roztropki zostały razem. Dobrze się dogadują, i myślę że w tych różnicach charakteru się uzupełniają. Oczywiście wezmę pod uwagę możliwość ich rozłączenia, ale nie ukrywam że chciałabym aby ich adopcja zadziała się w jednym czasie. Żeby żaden z nich nie został u mnie sam.

Może źle napisałam o Gordonie, nie chce żeby ktoś uważał go za agresora. Gordek burczy sobie pod nosem jak przynoszę jedzenie, potrafi szturchnąć Henryka w zadek noskiem :D żeby się odsunął od miski. Bardzo mało się biją, a nastawiałam się na bijatyki bo to młode chłopaki :)

A tak to Gorduś zwiewa jak mnie widzi, do miski wychodzi dopiero jak jestem w bezpiecznej odległości (tzn. po za pokojem hehe) Henry jest bardziej odważny. To on mnie podgryza jak daje mu witaminę C, w nosie ma głaskanie.

Gordona łatwiej złapać, bo Henry ucieka gdzie może.

Bardzo możliwe że burdy urządzają jak nas w domu nie ma, :levitation:

W niedziele jedziemy w gości , zobaczymy jak się Panowie zaprezentują !

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 20 lut 2015, 17:03
autor: Savannah
Decyzja jest Twoja ;). Nigdy nie uważałam że Gordon to agresor :)

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 20 lut 2015, 17:58
autor: Annaa
Savannah pisze:Decyzja jest Twoja ;). Nigdy nie uważałam że Gordon to agresor :)
Nie miałam na myśli Twoich słów raczej swoje wpisy :)

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 20 lut 2015, 19:29
autor: porcella
U mnie sa ich kuzynkowie - tez jeden jest szefem, ale też sie nie leją, tylko troszkę ganiają na wybiegach na takiej zasadzie, że słabszy i mniejszy (Welur) biega za kaktusem i burczy, oraz tylkiem kręci, bo a nuż sie uda przejąć wladzę?
Kaktus i Welur idą do adopcji razem i bardzo się z tego cieszę

Re: Henry i Gordon do adopcji (Otwock)

: 21 lut 2015, 15:37
autor: Annaa
porcella pisze:U mnie sa ich kuzynkowie - tez jeden jest szefem, ale też sie nie leją, tylko troszkę ganiają na wybiegach na takiej zasadzie, że słabszy i mniejszy (Welur) biega za kaktusem i burczy, oraz tylkiem kręci, bo a nuż sie uda przejąć wladzę?
Kaktus i Welur idą do adopcji razem i bardzo się z tego cieszę
super :)