Jung melduje się! Kontrola bardzo pozytywna! Oczodół wygaja się i wygląda na to, że ta paskudna przetoka do jamy nosowej także się zamyka!

miał wczoraj wpuszczony do oczodołu płyn pod ciśnieniem i nosem nic nie poszło, ropy w nosie też brak, co pozwala na spokojny entuzjazm

Tkanki zarastają, jest wprawdzie obecna ropa, ale tylko powierzchownie, w głębi jest czyściutko i pięknie ziarninuje. Apetyt jest, boby są - może nie idealne, ale w końcu penicylinę jeszcze dostaje. Odzyskał chęć życia!Podczas dokarmiania jest ożywiony, wędruje mi po stole i zagląda do każdej miseczki, mam nadzieję, że wkrótce na wybiegach też się będzie tak zachowywał, bo potrzebuje ruchu.
Przy okazji miłego spotkania pani Agaty zoofizjoterapeutki, mały dostał zabieg laseroterapii przyspieszającej gojenie się ran. Zabieg można powtarzać, chociaż nawet po jednorazowym powinna być widoczna poprawa. Jak się zagoi oko, bierzemy się za nóżki, choć już teraz można robić masaże i ćwiczenia no i zmuszać do ruchu pacjenta.
To bardzo miłe, że Jung nie siedzi skulony w kącie klatki, tylko wita mnie oparty o pręty i baaardzo głośno domaga się jedzenia. A jak go trzymam, to mnie liże po rękach
