CAVIARNIA

Fineasz (Fin) trafił do sklepu zoologicznego w wieku 2 miesięcy, zakochałam się w Nim od pierwszego wejrzenia i zaczęłam powolutku urabiać mojego TŻ. do wzięcia Go. Trwało to 2 miesiące, choroba Elzy wszystko przedłużyła, ale udało się. W ten piątek trafił do Nas. Jeszcze się Nas boi i nie jest chętny do wychylenia noska poza domek, ale pracujemy nad tym. Dziewczyny traktują Go z dystansem ale też z ciekawością. Przesiadują przy klatce, czasem nawet troszeczkę zachęcają do rozmowy i dzisiaj Fin odezwał się po raz pierwszy (udało mi się utrwalić to na filmie ). Przez ten czas gdy urabiałam TŻ., ktoś Fina kupił ale oddał na drugi dzień, bo nie spodobał się córce Pani, która Go zakupiła. To był dla mnie znak... Serce nie sługa. Zdjęcia będą późnym wieczorem.

Cieszymy się z dobrych wieści i mamy nadzieję, że to koniec Naszych ciężkich dni...

Oto Nasz Fin.




I zdjęcie Elzuni i Arii (Świetna jakość bo fotografem była Gren. Zdjęcie z pierwszego tygodnia leczenia Elżbietki. )

To czeka Was kastracja.
Śliczny chłopak, oby zdrowy.

Na początku listopada będzie miał zabieg. Mamy nadzieję, że dziewczyny Go przyjmą do Rodziny, jeśli nie to będzie prosiaczkiem do adopcji.

Przyjmą. Na bank.
Zostawiłam karmę na wszelki wypadek w MV dziś.
Nasz Geralcik byl dziś kastrowany, wszystko jest ok. Ufffffff.

Gwiazdy się przypominają. Jutro mamy kolejną kontrolną wizytę w Medi. (Która to już... Eh... ) Elzunię czeka pobranie krwi, sprawdzimy czy leki na wątrobę i anemię przynoszą pożądane efekty i czy leukocyty spadły-jeśli nie ma poprawy dostanie na tydz.antybiotyk w zastrzyku i i zastrzyki na anemię. :'( Tylko nie to... My już nie chcemy kłucia. Obie panny od wczoraj załatwiają się do pojemniczków-będziemy sprawdzać jak funkcjonuje druga strona. Oprócz tego Elzunia przekroczyła 700 g. Hurrra !!! Choć jeszcze tydzień temu musiałam Ją przez weekend dokarmiać bo spadła 40 g. w ciągu doby.
Arcia natomiast z powodu Finna ma problemy natury emocjonalnej... zrobiła się nerwowa i wycofała się z życia rodzinnego. Malutko się odzywa a nerwy wyładowuje na Elzie wciąż na Nią burcząc a mnie potrafi ugryźć gdy chcę Ją wyjąć z klatki. :'( Co robić?, pomóżcie proszę.

NIe wiem, czy to z powodu Fina. A nie ma rui czasem? U nas faktycznie przebiegają nieco ostrzej odkąd jest Wiedźmin, ale poza tym zupełnie normalnie, to on raczej świruje, jeśli już.

Na samym początku z TŻ myśleliśmy, że to ruja, ale to już trwa od 2 tygodni... TŻ twierdzi, że to przez Finna, bo Aria często kłapie na Niego zębami. Czy mogę spróbować puścić Go z Nimi na wybieg pod mym czujnym okiem by nie było Kinder Niespodzianki i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie?, czy lepiej nie ryzykować?

Jeszcze 1 pytanie... Jaka temp. i wilgotność powietrza powinna być w pokoju świneczek?, bo u Nas albo zimno albo duszno. :/

Nie znam się, ale raczej bym nie ryzykowała. Nie wiem, jak szybko one mogą "przejść do rzeczy", ale jak znam kawie domowe, to lepiej niech się spotkają dobrze po kastracji.
Jak duszno to się grzyb rozwija, a zimno to ile? najważniejsze, żeby przeciągu nie było. I dać im gdzie się wtulić.