Okazuje się, że Gucio nie lubi samotności. Musi mieć kolegę, nawet jeśli może się z nim pokłócić przez kratki. Może jednak znalazłby towarzysza na stałe?
Dziś zobaczyłam, że Gucia nie ma w jego zagrodzie. Wyszarpał kratki i zeskoczył z tapczanu, na którym stoi jego wielka zagroda. Rano jeszcze słyszałam dreptanie małych gryzoniowych stópek pod łóżkiem, więc zostawiłam mu na podłodze domek i miseczkę. Teraz jednak, kiedy wróciłam do domu, zastałam Gucia grzecznie jedzącego razem z moimi świnkami w drugim pokoju!
Mówię wam, Bobcio to jakiś Jedi chyba jest

. W jego towarzystwie Gucio - na razie - zachowuje się jak przystało na dorosłego, mądrego świnia.