Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Właśnie ???? Chcemy białasy!!!!
- Jagotka
- Posty: 54
- Rejestracja: 17 lip 2013, 19:41
- Miejscowość: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Kochani! Dziękujemy ślicznie za wszystkie życzenia i przepraszamy za dłuższą nieobecność!
My także życzymy wszystkim co najlepsze w nowym roku i dużo zdrówka!


M i S: U nas przez ten czas bardzo dużo się działo. Zacznijmy od tego, że Duża mama strasznie zabiegana ostatnio była. W grudniu to wychodziła z domu, to wchodziła i tak w kółko. Biegała, szykowała, klikała, mówiła coś o prezentach i świętach, że kogoś tam poznamy, że czeka nas wycieczka do zimowej rezydencji... Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy co to znaczy. W każdym razie my się temu przyglądaliśmy i czekaliśmy na ten moment w ciągu dnia, kiedy to Duża albo Duży będą w końcu mieli czas na pomizianie nas.



M i S: Na szczęście nigdy o nas nie zapominali i choćby w pół śnie, ale znaleźli dla nas czas


M: Pod koniec miesiąca zapakowali nas do "Prosidełka" i już się wystraszyłam, że idziemy do tego strasznego miejsca, gdzie nas macają i wszędzie zaglądają, ale Duża powiedziała, że będziemy jechać pociągiem i poznamy naszych Dużych dziadków. Może nie wyglądamy, ale byliśmy bardzo dzielni i wcale się nie baliśmy! No może trochę...

S: Czasami było śmiesznie podczas podróży. Np. Milky wymyśliła, że bezpieczniej będzie pod tą białą pieluchą na której siedzieliśmy, więc oboje się pod nią wcisnęliśmy
Jak duża to zobaczyła to zrobiła strasznie duże oczy,powiedziała że będziemy mieć mokre brzuszki, a potem nas wyjmowała na wierzch, co nie było łatwe, bo jak jedno było na wierzchu to drugie się chowało i tak w kółko
. Przez to zamieszanie bardzo dużo ludzi do nas podchodziło i mówiło, że jesteśmy śliczni. A niektórzy pytali czy nie jesteśmy królikami, PHI wypraszam sobie, moje uszy co prawda może trochę poszarpane, ale są bardzo zgrabne.
M: Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, poznaliśmy rodziców Dużej i jakichś wujków, a potem nas wsadzili do takiej niby urlopowej rezydencji, ale ona jakaś strasznie mała była! Ani tarasu, ani balkonu, na szczęście żarełko było niczego sobie i raz dziennie wychodziliśmy zwiedzać nowy teren. Śmiesznie było jak za pierwszym razem siedzieliśmy sobie na podłodze i przyglądaliśmy się otoczeniu, a mama Dużej robiła wszystko żebyśmy zaczęli biegać, ale nie z nami te numery. Ruszyliśmy się z miejsca dopiero jak sobie poszła hihi

M i S: Po jakimś czasie wróciliśmy do naszej willi, och i mówimy to z wielką radością. Naprawdę ta nasza willa z balkonem i tarasem i mostkiem i kuwetopaśnikiem i tunelikami jest super! Żebyście widzieli jak się ucieszyliśmy! Biegaliśmy wszędzie i wsadziliśmy noski w każdy kąt! Tak, teraz już wiemy, że świnki są stworzone do życia we wszelkich wygodach!
S: Jedyne co nas zaskoczyło to, jak to Duża mama powiedziała "prezent od gwiazdora". Nie wiemy kto to, ale dał nam taką wielką norkę, która wygląda jak rekin, a w środku jest mięciuchna podusia. Chyba musi być naszym cichym wielbicielem ten gwiazdor. Na początku średnio nam się podobało, ale jak siknęliśmy w środku i zostawiliśmy parę bobków to jakoś od razu stał się przytulniejszy.


M: Z nowości, to jeszcze poznaliśmy takie małe świnki, ale one jakiś mało ruchliwe są i myślę, że one to chyba nie są prawdziwe. Nie mówiłam o tym Dużym bo bardzo się cieszą jak czasem jesteśmy z nimi na wybiegu.

M i S: A tutaj fotki z tego jak lubimy oglądać rzeczy w telewizji, fajnie tak świeci i wszystko się dzieje. tylko za mało świnek tam.


M i S: Do następnego Kochani! Tym razem będziemy podgryzać Dużą po kostkach żeby szybciej się wzięła do pisania, bo takie długie posty, to męczące są

My także życzymy wszystkim co najlepsze w nowym roku i dużo zdrówka!


M i S: U nas przez ten czas bardzo dużo się działo. Zacznijmy od tego, że Duża mama strasznie zabiegana ostatnio była. W grudniu to wychodziła z domu, to wchodziła i tak w kółko. Biegała, szykowała, klikała, mówiła coś o prezentach i świętach, że kogoś tam poznamy, że czeka nas wycieczka do zimowej rezydencji... Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy co to znaczy. W każdym razie my się temu przyglądaliśmy i czekaliśmy na ten moment w ciągu dnia, kiedy to Duża albo Duży będą w końcu mieli czas na pomizianie nas.



M i S: Na szczęście nigdy o nas nie zapominali i choćby w pół śnie, ale znaleźli dla nas czas



M: Pod koniec miesiąca zapakowali nas do "Prosidełka" i już się wystraszyłam, że idziemy do tego strasznego miejsca, gdzie nas macają i wszędzie zaglądają, ale Duża powiedziała, że będziemy jechać pociągiem i poznamy naszych Dużych dziadków. Może nie wyglądamy, ale byliśmy bardzo dzielni i wcale się nie baliśmy! No może trochę...

S: Czasami było śmiesznie podczas podróży. Np. Milky wymyśliła, że bezpieczniej będzie pod tą białą pieluchą na której siedzieliśmy, więc oboje się pod nią wcisnęliśmy


M: Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, poznaliśmy rodziców Dużej i jakichś wujków, a potem nas wsadzili do takiej niby urlopowej rezydencji, ale ona jakaś strasznie mała była! Ani tarasu, ani balkonu, na szczęście żarełko było niczego sobie i raz dziennie wychodziliśmy zwiedzać nowy teren. Śmiesznie było jak za pierwszym razem siedzieliśmy sobie na podłodze i przyglądaliśmy się otoczeniu, a mama Dużej robiła wszystko żebyśmy zaczęli biegać, ale nie z nami te numery. Ruszyliśmy się z miejsca dopiero jak sobie poszła hihi

M i S: Po jakimś czasie wróciliśmy do naszej willi, och i mówimy to z wielką radością. Naprawdę ta nasza willa z balkonem i tarasem i mostkiem i kuwetopaśnikiem i tunelikami jest super! Żebyście widzieli jak się ucieszyliśmy! Biegaliśmy wszędzie i wsadziliśmy noski w każdy kąt! Tak, teraz już wiemy, że świnki są stworzone do życia we wszelkich wygodach!
S: Jedyne co nas zaskoczyło to, jak to Duża mama powiedziała "prezent od gwiazdora". Nie wiemy kto to, ale dał nam taką wielką norkę, która wygląda jak rekin, a w środku jest mięciuchna podusia. Chyba musi być naszym cichym wielbicielem ten gwiazdor. Na początku średnio nam się podobało, ale jak siknęliśmy w środku i zostawiliśmy parę bobków to jakoś od razu stał się przytulniejszy.


M: Z nowości, to jeszcze poznaliśmy takie małe świnki, ale one jakiś mało ruchliwe są i myślę, że one to chyba nie są prawdziwe. Nie mówiłam o tym Dużym bo bardzo się cieszą jak czasem jesteśmy z nimi na wybiegu.

M i S: A tutaj fotki z tego jak lubimy oglądać rzeczy w telewizji, fajnie tak świeci i wszystko się dzieje. tylko za mało świnek tam.


M i S: Do następnego Kochani! Tym razem będziemy podgryzać Dużą po kostkach żeby szybciej się wzięła do pisania, bo takie długie posty, to męczące są



Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Dobrze,że u Was wszystko dobrze
A rekin wspaniały

A rekin wspaniały

Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Super relacja i piękna norka
Prosiaki też boskie, jak zawsze 


- Aussie.
- Posty: 1085
- Rejestracja: 20 paź 2015, 17:06
- Miejscowość: Olsztynek
- Kontakt:
Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
To chyba moja najbardziej udana adopcja. Nigdzie się tak świnki z człowiekami nie zgrały






- Jagotka
- Posty: 54
- Rejestracja: 17 lip 2013, 19:41
- Miejscowość: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
- Jagotka
- Posty: 54
- Rejestracja: 17 lip 2013, 19:41
- Miejscowość: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Cześć wszystkim!
U nas ostatnio spokojniej i tak fajnie mijał czas na bobczeniu, jedzeniu, popcornowaniu, kolankwaniu, aż d dzisiaj! Ale to za chwilę
M: Podobno potrafimy w 1 dzień zabrudzić jak prawdziwe świnki, ale w końcu to my tu mieszkamy prawda?

S: Nam tak bardzo wygodnie, mimo że podobno to niezły bałagan

M: A gdy już umieścimy bobki w każdym możliwym miejscu duża mama i duży tata przekwiczowują nas na ten niebieski kocyk i wszystkie bobki rekwirują. No i musimy po powrocie zaczynać od nowa

M: I jak już mówiliśmy było, spokojnie i przyjemnie...

S: Mizianko, jedzonko ....

S i M: A tu dziś przyszła jakaś Pani, dużo rozmawiała z naszymi dużymi. A potem do naszego kwiczkowiska duża mama przysunęła małą klatkę.
S: No to ja rach ciach i zaglądam do środka

S: A tu takie malutkie coś!!! (tzn. wiem że to świnka i że nawet dziewczynka, ale jaka ona mała!)

U nas ostatnio spokojniej i tak fajnie mijał czas na bobczeniu, jedzeniu, popcornowaniu, kolankwaniu, aż d dzisiaj! Ale to za chwilę

M: Podobno potrafimy w 1 dzień zabrudzić jak prawdziwe świnki, ale w końcu to my tu mieszkamy prawda?

S: Nam tak bardzo wygodnie, mimo że podobno to niezły bałagan

M: A gdy już umieścimy bobki w każdym możliwym miejscu duża mama i duży tata przekwiczowują nas na ten niebieski kocyk i wszystkie bobki rekwirują. No i musimy po powrocie zaczynać od nowa


M: I jak już mówiliśmy było, spokojnie i przyjemnie...

S: Mizianko, jedzonko ....

S i M: A tu dziś przyszła jakaś Pani, dużo rozmawiała z naszymi dużymi. A potem do naszego kwiczkowiska duża mama przysunęła małą klatkę.
S: No to ja rach ciach i zaglądam do środka

S: A tu takie malutkie coś!!! (tzn. wiem że to świnka i że nawet dziewczynka, ale jaka ona mała!)



- Aussie.
- Posty: 1085
- Rejestracja: 20 paź 2015, 17:06
- Miejscowość: Olsztynek
- Kontakt:
Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Kupiliście świnkę
?
Kostka czyta i nie dowierza


Kostka czyta i nie dowierza

Re: Lazio i Milky - podniebne małżeństwo już na swoim
Małżeństwo Białasków adoptowało dzieciaczka?!


