Furkan i Moher meldują się z Częstochowy, ze swojego nowego domu

. Właśnie przyjechali, mocno zestresowani podróżą. Siedzą ukryci w norce i póki co nie wystawiają nawet nosków. Choć zdążyły już nas poznać, całe popołudnie przesiedziały na kolanach moich synków - a swoich nowych opiekunów. Damy im czas, by oswoiły się i dobrze u nas poczuły.
Ps. Dziękujemy Pulpecji za opiekę kilkudniową nad Furkanem i Moherem w drodze do DS i wyprawkę
