Mój mąż dziś montował kratki, żeby powiększyć jeszcze klatke i pod nosem sobie psioczył sam na siebie

"Ja pierdziu, jestem fanem świnek... (podrapał się po głowie) tyle kasy wydałem na ich klatkę (znowu się podrapał), no ale co tam, przecież dziecku od buzi nie odjąłem!"

myślał chyba, że go nikt nie słyszy.