Właśnie myślałam co słychać u Gilbercika , a tu taka niespodzianka .
Piękne zdjęcia, chłopak wyraźnie zadowolony z towarzystwa, super razem wyglądają .
Pozdrawiam fantastycznych dużych , proszę wygłaskać całe stado, wspaniałe pieski również .
Z całego serca dziękuję wspaniałemu domowi stałemu Gilberta. Aniu, Mariko, dałyście mu cudowne i ciepłe chwile, których nie mógł doświadczyć wcześniej. Zawsze miał pod górkę. Został oddany wraz ze swoją towarzyszką, która wkrótce później zmarła na jego oczach. Po kastracji wynikły powikłania w postaci ropnia, był przez to drugi raz operowany. Jednak mimo tego co przeżył zawsze był ufny do człowieka. Byłyście dla niego najlepszym domem na świecie. Dziękuję Wam.