a ja jestem zawiedziona własnym brakiem umiejętności. chyba wychodzą mi tylko desery, co nie jest dobre dla mojego zdrowia
racuszki z kabaczka wg przepisu porcelli mi się rozpadły. Nie wiem, czy za mało mąki dałam, czy tłuszcz był za zimny czy coś innego źle zrobiłam. W smaku były bardzo dobre, zrobiłam je z żółtej cukinii, którą odcisnęłam z soku, mąkę dałam pszenną.
zrobiłam ciasto czekoladowe ze strony, którą podsunął JD. Znałam ten przepis wcześniej, tylko bez dodatku proszku do pieczenia. Według mnie lepiej dodać trochę więcej cukru, np trzcinowego i do środka coś kwaśnego, np dżem malinowy, wiśnie - przełamuje smak i pasuje do czekolady
Natomiast wczoraj zafundowałam sobie wariację na temat szpinaku.
Świeży szpinak potraktowałam malakserem z dodatkiem oliwy oraz soli gruboziarnistej. Następnie wrzuciłam to do garnka na mały ogień, dodałam trochę śmietany 18% (pewnie lepsza jest bardziej tłusta, ale ja staram się unikać tłuszczu, oj staram się

) do tego pokruszyłam ser z niebieską pleśnią (nie pamiętam jaki, w auchan kupiłam), zagotowałam, trochę pieprzu, czosnku i voila!
Ugotowałam do tego makaron, na co moja siostra spytała, co to za zielone spaghetti
