Re: Pistacja (Warszawa)
: 30 gru 2018, 11:07
Świnka wymaga sporo pracy. Pierwsza doba była dla niej traumatyczna- zabrana z dt, nowe głosy, nowe zapachy i coś, czego wcześniej nie znała- kontakt z innymi świnkami. W zagródce jadła tylko świeżynki podawane do kapciocha- sianka, ziółek czy suchego nie ruszyła. Zbliżające się ręce atakowała, ale nie gryzła do krwi. Przed Pchełką i Lukrecją uciekała. Pchełka jej dała w kość, bo zaczęła się u niej akurat rujka.
Obecnie na nasze podchodzenie do zagródki reaguje wyjściem do prętów lub podnoszeniem ryjka. Przestała atakować nasze ręce, a wyciągamy ją kilka razy dziennie, bo jest jeszcze lekko zgazowana i trzeba dogrzewać brzuszek termoforkiem, dawać espumisan, robić masaże. Lubi się przytulać.
Jeśli chodzi o relacje z dziewczynami. Na podchodzenie jednej czy drugiej jeszcze ucieka albo sama pogoni (zależy od sytuacji). Zaczęła wychodzić po suche lub sianko. Jeszcze nie widzieliśny żeby z poidła korzystała. Są momenty, że wszystkie trzy leżą w bliskiej od siebie odległości i odpoczywają z wywalonymi stopami. Myślę, że miłości między nimi nie będzie, ale świńska akceptacja i życie w zgodzie tak. Wiem, że nie oddam jej
Chyba obie dziewczyny są trochę zazdrosne o Pistację, a raczej o uwagę, jaką jej poświęcamy. Ciekawie się to ogląda powiem szczerze. Najważniejsze, że nie ganiają się, futro i krew nie leci
Obecnie na nasze podchodzenie do zagródki reaguje wyjściem do prętów lub podnoszeniem ryjka. Przestała atakować nasze ręce, a wyciągamy ją kilka razy dziennie, bo jest jeszcze lekko zgazowana i trzeba dogrzewać brzuszek termoforkiem, dawać espumisan, robić masaże. Lubi się przytulać.
Jeśli chodzi o relacje z dziewczynami. Na podchodzenie jednej czy drugiej jeszcze ucieka albo sama pogoni (zależy od sytuacji). Zaczęła wychodzić po suche lub sianko. Jeszcze nie widzieliśny żeby z poidła korzystała. Są momenty, że wszystkie trzy leżą w bliskiej od siebie odległości i odpoczywają z wywalonymi stopami. Myślę, że miłości między nimi nie będzie, ale świńska akceptacja i życie w zgodzie tak. Wiem, że nie oddam jej

Chyba obie dziewczyny są trochę zazdrosne o Pistację, a raczej o uwagę, jaką jej poświęcamy. Ciekawie się to ogląda powiem szczerze. Najważniejsze, że nie ganiają się, futro i krew nie leci
