Z drugiej strony jakby miała mieć równolatka co będzie ją np. prał, chlał i ćpał, a starszego ale przyzwoitego chłopa, to same sobie odpowiedzcie co lepsze... Znam mnóstwo małżeństw równolatków lub "okołorównolatków", które się porozpadały na moich oczach po kilku latach i się pozabijać nawzajem chciały bez mała, a i kilka pokręconych związków z różnych względów (wiekowych, wyznaniowych itp), które są wbrew pozorom bardzo poukładane i od jakiegoś czasu wyznaję zasadę, że w dorosłych ludzi nie ma się co wcinać

Zresztą tak naprawdę nikt nie ma do tego prawa

Poza tym serce nie sługa, nie zmusi się nikogo ani żeby na zawołanie pokochał, ani żeby przestał kochać... A i argument w stylu, że kobitka czy facet starszy o te lat naście, to druga strona szybciej owdowieje też często spala na panewce

Znajomej prababka związała się z chłopem młodszym o lat 12 (co to był za mezalians i afera w tamtych czasach, to można sobie jedynie wyobrazić), po czym urodziła mu i odchowała trójkę dzieci, a na koniec jeszcze chłopa o prawie 20 lat przeżyła
