CAVIARNIA

Dzima pisze:Jak ty potrafiłaś wybrać jedną świnkę z tak podobnego do siebie miotu to ja naprawdę nie mam pojęcia..

Dwa z nich to byli chłopcy (czarno-biały i biało-czarny). Druga dziewczynka była biało-czarna a że mi się podobały czarne świnki to padło na Nutkę
Tola zachowuje się u mnie zupełnie inaczej jak opisywała ją paprykarz Nie boi się dziewczyn, ładnie robią pociąg (wszystkie trzy na zmianę prowadzą ), pcha się do jedzenia, dzisiaj wspinała się na klatkę żeby dostać trawę Cudownie tak patrzeć jak w ciągu jednego dnia z piszczącej panikary zrobiła się śmiała i rezolutna prosinka tuląca się praktycznie do obcych świnek

bo jej dobrze u Was

Ja tam też bym się od razu tuliła do Twoich dziewczynek, jak bym przyejechała, i ładowała się do legowisk ...tak tam u Was przytulnie.... nie dziwota zatem, że i Toli tam tak fajnie

Tolunia czuję się jak w domu po prostu! Bezpieczna i szczęśliwa. Nucia jakim słodkim maleństwem była

Aż trudno uwierzyć, że te nasze ponadkilogramowe prosiaki były kiedyś takie malusie

martuś pisze: Tola zachowuje się u mnie zupełnie inaczej jak opisywała ją paprykarz Nie boi się dziewczyn, ładnie robią pociąg (wszystkie trzy na zmianę prowadzą ), pcha się do jedzenia, dzisiaj wspinała się na klatkę żeby dostać trawę Cudownie tak patrzeć jak w ciągu jednego dnia z piszczącej panikary zrobiła się śmiała i rezolutna prosinka tuląca się praktycznie do obcych świnek

Po prostu się jej spodobało. Te jej koleżanki to z piekła rodem są. Widziałaś jak ją opisywała jej dawna właścicielka. Też inaczej niż jest.

Wszystko zależy od tego w jakim jest towarzystwie. Widocznie podobają jej się moje dziewczyny Chyba cała trójka była sobie pisana bo nikt nikogo nie gania pomimo tego, że złamałam wszystkie zasady łączenia Po przyjeździe wszystkie wypakowałam na swoje łóżko na kocyk Nali i Nutki. Przez ponad dwie godziny był spokój więc dałam je do klatki (dzień wcześniej sprzątana) bez legowisk ale po paru minutach dałam budki bo Nutka nie miała gdzie spać i łaziła po klatce czego bała się Tola. Ani nie było kłótni o legowiska ani o miski. Po prostu błogostan jakby od zawsze się znały
Tola jak na razie najlepiej czuje się w klatce. Po wyciągnięciu na łóżko (stoi obok klatki) trochę połazi a później wspina się na poduszkę odgradzającą je od klatki. Jak wczoraj ja usiadłam żeby nie przeskakiwała to właziła na mnie i zaglądała do klatki. Nie pomagało zdjęcie jej ze mnie na koc bo robiła zwrot i już na mnie siedziała Moja mama mówi na nią wiewiórka bo jest ruda i skoczna

Martuś - spóźnione gratulacje, piękna jest! No I wszystkiego najlepszego dla Nutki

Haha Martuś, ja też złamałam kilka książkowych zasad przy łączeniu Mietka z Żurkiem Czasem trzeba działać spontanicznie i wychodzi najlepiej

Najważniejsze, że się dogadali