wiem, że nie powinnam, ale wciąż się obwiniam.. czego i kiedy nie zauważyłam? może mogłaby nadal być ze mną? Moje małe puchate 7mio letnie maleństwo.. dopiero co czesałam jej futerko, wąchałam ciepłe ciałko i cmokałam za uszkiem a ona waliła mnie wtedy główką bo średnio za tym przepadała.. dopiero co czochrałam ją rano budząc ze snu a ona gruchała, prężyła ciałko i ziewała..
co zrobiłam źle? i skąd kolejne zapalenie płuc? ja w salonie w ogóle nie otwieram drzwi balkonowych a na dodatek na progu stoi termometr. W salonie grzejnik jest tak ustawiony, by na tym termometrze nie było mniej niż 20 stopni.. ja jestem zmarzluch, wiec dla mnie jest w sam raz ale zazwyczaj jak ktoś do mnie przychodzi, to mówią, że gorąco u mnie.. więc skąd te choroby? chucham.. dmucham.. a nadal jak widać robię za mało.. mogłabym być dla nich lepszą pańcią..

wciąż z przyzwyczajenia zerkam do klatki a wieczorem jak idę spać to mówię "dobranoc Skarbuszku"..
martuś.. rozum mówi, że nie.. nie chcę tego wszystkiego znów przeżywać.. nie chcę obarczać innych obowiązkami (opieka jak mnie nie ma, czasem finansowa pomoc mamy na świnki, podwózki do weta).. choć serce ciągnie mnie do futra..
w salonie jest strasznie cicho i pusto.. i nie tylko moja to opinia..