CAVIARNIA

Siula pisze:Jak tam dziewczyny po wizycie u weta??

Dziewczyny dobrze, a mój portfel chudszy o prawie 2stówy
Chimera nie ma cyst, jest po prostu gruba i to co wyczułam to jej nerka zęby lekko długie, ale skoro je i nie ma problemów to na razie nie ruszamy.
U Zuli nie wiadomo co z tym paluchem, bo jej nie boli ale czucie w nim ma, jak nic się nie zmieni to za 2-3tyg prześwietlenie.
Szkatuła poszalała... Zeskrobina do badania, guzek bez ropy, antybiotyk i probiotyk bo jednak coś się tam tworzy, przemywam rywanolem. Było podejrzenie że tworzy się ropień od zęba ale w paszczy wszystko ok.
Co mogę powiedzieć o klinice? Wiedza jest, sprzęt super! Ceny są! Choć odwiedziłam już droższe gabinety np na Mieszka I.

Ehhh...przy świntuchach zawsze kasy mało- ile byś jej nie miała...ja w przeciągu 2 miesięcy wydałam 1200 na samych wetów, a to i tak nie jest mój rekord.
Rekordowo poszło 1000 w miesiąc.
Do tego żarcie i udogodnienia.
Ale za miłość do świń trzeba płacić . Mało tego trzeba zostać świńskim niewolnikiem i biegać na kwiczenie .

Poza tym...zostaw tą nerkę w spokoju kobieto, bo jeszcze jej urwiesz !

boe22 pisze:
Poza tym...zostaw tą nerkę w spokoju kobieto, bo jeszcze jej urwiesz !

Ty się śmiejesz a ja byłam przerażona! Już wyobrażałam sobie zabieg! Ba! Nerkę to bym swoją sprzedała żeby wszystko opłacić
pośmialiśmy się....a ja wyczułam (tym razem) u Szkatuły kaszaka

Wytnijcie psu kamienie z pęcherza i zostawcie na 2 dni w szpitalu, to w te 2 dni wydacie 1500zł
Ale kaszak to chyba bez nerwów? Miecio miał taki malutki, to wetka wycisnęła szybko tylko znieczulając jakimś sprayem. Mietek się chyba nawet nie zorientował...

Nieee nooo...pies to inna para kaloszy!!! A najlepiej jeszcze jak ma operację nagle i niespodziewanie przed samymi świętami w grudniu . Tylko że psy raczej nie zaskakują swoich właścicieli przez całe życie - miesiąc w miesiąc. Na szczęście!

Szkatułowy dół po oku wygląda już ładnie, chyba zadziałaliśmy na czas zanim coś brzydkiego się rozwinęło
Niestety Zula leci z wagi, a je normalnie. Z krwi wyszła anemia i walnięte nerki w pt jadę po leki i przez święta działamy, a po świętach mamy przyjeżdżać na kroplówki...chyba na wzmocnienie, ale to muszę się dopytać.
Martwią mnie te nerki, bo Chelsea odeszła na niewydolność nerek i już się boję. Są jakieś suplementy na poprawę ich pracy? ktoś coś poleca co nie będzie kolidowało z ewentualnym leczeniem?

Tymczasuje u mnie przyszła mama Lori z tego wątku http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =98&t=8582
Wspaniała i odważna świnka, może ktoś ją tu dostrzeże i będzie widział ją w swoim stadku....?

Są preparaty wspomagające i profilaktyczne- Lespewet i Rubenal.

Dobrze, że zbadaliście Zulę. Dlatego tak ważne jest regularne kontrolowanie wagi i wizyty u weta.
Kroplówki są po to żeby bardziej zmusić nerki do pracy i żeby jak najszybciej wypłukała z siebie mocznik. Mocno ma podniesione mocznik i kreatyninę? Jej zadaniem jest teraz dużo pić i dużo sikać więc możesz ją dopajać jak Ci się uda.

Zdrówka dla całego stadka
I kciuki za mamusię tymczaskę

Kurczę martuś nie widziałam jeszcze tych wyników, bo wizyta na wtorek- dostatnie "koktajl" w kroplówce Na razieHemoVet 1/4 tab/ dobę. Za 14dni powtórne badania. Nawet nie zdążyłam zapytać o Lespewet i Rubenal, ale we wtorek na pewno to zrobię.
Martwi mi to babsko, chociaż na razie przytyła 20g. Apetyt ma pochłania hurtowe ilości jak reszta świń. Ogólnie dzieje się....zrobiłam warzywne zakupy dla 7 pyszczków- bo przyjechały na święta Malinka i Cytrynka- zapchałam nimi lodówkę i starsza wpadła w szał

Ale hemovet to żelazo (na anemię)
Jesteś pewna, że ona ma nerki trzaśnięte?
Noooo wykarmić 7 głodnych pyszczków to jest wyczyn A jeszcze zrobić zapas na święta to już w ogóle ja jutro idę na zakupy dla dziewczyn.

W zeszłym roku o tej porze zrywałam już trawę... A teraz jest zimno i wczoraj spadł śnieg