Daję mniej, ale coś musi być, bo czasem ktoś podskubie, Puffa coś tam podjada, Zając czasem skubnie, ale mu jakoś szybko przechodzi ochota. Mam nadzieję, że po skończeniu leków przejdzie... Samopoczucie nie wygląda na złe. Rano nawet był Tour de mieszkanie, w programie zwiedzanie sypialni (po dywanie całkiem wygodnie się chodzi) i pracowni (tyle materiałów do obsikania). Była też przerwa na siusiu w przedpokoju. Przewodnik, czyli Zając na bieżąco informował o otoczeniu tyr tyr tyr tyr, czasem przywołując do porządku wycieczkę trrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Muszę je pochwalić, bo dziś pięknie bez grymasów wciągnęły antybiotyk, Puffa złapała strzykawkę zębami i niemal hurtem wszystko wypiła. Jak myślicie trochę trawy im nie zaszkodzi podczas leczenia? Doktor zabroniła zielonego, ale one takie grymaśne są, a to by pewnie chętnie zjadły...
A tak często leżą
