CAVIARNIA

Nawet nie wiem jak zacząć.....
Wczoraj wieczorem zawalił mi się świat a serce pękło na milion kawałków.... Szkatuła odeszła

Rano wszystko było dobrze, wieczorem na 20.30 jechałam z tymczasami do kontroli, Szkatuła dziwnie chodziła jakby włócząc nogami, zabrałam ją. Ratunek, leki przeciwzapalne, kroplówka, wyglądała jakby traciła władzę w łapkach. Siedziałam u weta do prawie 22 mimo, że był czynny do 21. Polepszyło się. zaczęła się rozglądać i powoli chodzić i kręcić się na kolanach. Wróciliśmy do domu, dostała ogórka za to że była dzielna, doczłapała do poidła i z powrotem na legowisko.
Po jakimś czasie leżąc przewróciła się na bok, widziałam że zaczyna odpływać, trwało to może 5-10min i zasnęła mi na rękach.
Nie wierzę, że mojej wredoty już nie ma. 7 lat była, nagle nie ma.
Moja pierwsza świnka, której zaczęło się to całe szaleństwo.

Nie wierzę! Po prostu nie wierzę! Siedzę i płaczę razem z Tobą

Dzima strasznie mi przykro Żadne słowa nie ukoją bólu... Jedyne pocieszenie to to, że do końca była w dobrej formie i się nie męczyła. Odeszła tak jak moja Nala - w miarę szybko i raczej bezboleśnie 7 lat to piękny wiek.

Świeczkę zapalę w odpowiednim wątku...

Boże Dzima... Tak strasznie, strasznie mi przykro, nie mogę w to uwierzyć, brak słów Trzymaj się jakoś, kurcze tak trudno się z tym pogodzić, tak bardzo zmieniają nasz świat te nasze kudłate szczęścia

Wielki żal.
Była mi szczególnie droga od zawsze.
Pierwszy wątek, jaki czytałam w tym dziale. Pierwsza wielka świńska osobowość, jaką poznałam.
Trzymaj się.

Kochana Szkatuła...bardzo mi przykro, jest to niezwykle smutna wiadomość...choć 7 lat to dużo to jednak nie wystarczająco...
Dzima, trzymaj się

Ojej tyle świnek odeszło w tak krótkim czasie... Każde takie rozstanie jest trudne, ale najważniejsze, że miały wspaniały dom, opiekę, cudowne życie. Trzymaj się mocno Dzima

Tak mi przykro... Dziś pobiegł za nią Havciu....

Matko Trzymaj się mocno...

O Boże co się porobiło, tak bardzo Ci współczuję straty

Dzima strasznie mi przykro