Ze względu deszcz postanowiliśmy pojechać do innego zaufanego weta troche bliżej.
Stwierdził, ze prawdopodobnie jesli pchalibyśmy sie teraz na Wro świń zszedłby podczas drogi ze stresu (2x dluzsza droga).
Wyszla duszność, prawdopodobnie kardiologiczna. Dostal steryd i cos tam na ściągnięcie plynu z płuc, dokarmiamy, dogrzewamy.
Jutro do Piaska żeby osluchal dokładniej. Jesli to faktycznie serducho to pozamiatane...
Nie mamy zamiaru się poddawać, ale... U weta byl juz tak slaby, na poczatku dzielnie walczyl ale potem nawet nie kwiknął podczas zastrzyków domięśniowych
