Strona 44 z 351
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 12 mar 2014, 23:06
autor: effcien
Panie Lordzie Pontus, niniejszym apeluję! Proszę jeść dużo i przestać chorować!
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 0:25
autor: Inez
Dobrze, że już wiadomo co, no i w domku najlepiej wraca się do zdrowia
A propos: jakiż to zapach miały "boby" jaśniepana, że było podejrzenie candidia i jak się to bada? Tusia doprowadza mnie swoimi kupkami już do rozpaczy i może jakoś wetkę pokieruję?
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 8:41
autor: sosnowa
Trzymamy całym stadem
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 15:22
autor: Miłasia
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 18:38
autor: Pysia
My też kciukamy i pazurzymy
Pontus nie wygłupiaj się.
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 18:40
autor: porcella
Karmię, leki daję.
Strasznie jest słaby, ale na pewno lepiej się kształtują boby Lorda. No i Lord nie ma już zapachu świeżego zacieru.
@Inez - wąchałaś kiedyś zacier? Albo przynajmniej zaczyn drożdżowy? Dokładnie taki właśnie był to zapach i to jakby z całej świnki. Bobki zostały dane do badania bakteriologicznego.
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 20:48
autor: Jack Daniel's
Zacierek

ale oczywiście nie taki, świnkowy.
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 21:42
autor: porcella
Chwilami sobie myślę, że on nie da rady. Jest ospały, słaby i stale śpi, a przy pojeniu i karmieniu odwraca twarz z obrzydzeniem i każe się prosić. A potem daję liść sałaty rzymskiej i zostaje pożarty zwolna i systematycznie, ale jednak. Więc jak to właściwie jest? Bobki mysie, ale bobki. Nie mam pojęcia.
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 13 mar 2014, 21:48
autor: effcien
Odwraca się, bo pewnie zwyczajnie mu nie smakuje i wolałby jeść sam, a tu sił brakuje. Grunt, że boby są normalne, choć małe i nie ma biegunki.
Re: Pontus i Tola [*] czyli love story :-)
: 14 mar 2014, 7:16
autor: Inez
Pontus no dawaj , bez numerów
No to u mnie jednak inny "zapach", ale chanel nr 5 też to nie jest.