
Dropsio(*) i Cosiek - duet prawie doskonały
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Drops to twardy chłop i tak łatwo się nie da
Czekamy na relację

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
No halo, co tam wyszło u Dropsika w końcu ?
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Musiałam ogarnąć Dropsa a potem siebie, zebrać myśli... Nie powiem, ostatnich kilkanaście godzin było dość trudne, dla niego fizycznie, dla mnie psychicznie, pomimo że skończyło się przecież dobrze.
Wczoraj jego stan był tragiczny. Nie chciałam już o tym pisać żeby się nie dobijać. Jak dojechaliśmy do weta to ledwo dychał, był okropnie słaby. Jak widziałam, że wet zapodaje mu 3 zastrzyki domięśniowe, jeden po drugim, a on nawet nie kwiknął... Świń, którego pamiętają wszyscy weterynarze którzy mieli wątpliwą przyjemność kontaktu z tą paskudą. Ten wet też świetnie go pamiętał, kazał się przygotować na najgorsze - nawet jeśli obrzęk by zszedł, był tak okropnie słabiutki... Mówił że rokowania są bardzo marne.
W nocy karmienie co 2 godziny, w dzień też. Z godziny na godzinę jego stan się poprawiał - najpierw oddychał spokojniej, później zaczął skubać jedzenie, bobki były co raz większe. Później zaczął wyłazić spod koca i pałętać się po pokoju, przed wyjazdem do Wro skakał po legowiskach, kłócił się z Cośkiem.
W Zwierzyńcu dłuugo siedzieliśmy w poczekalni, kolejka była okropna. A jakie cudne zwierzaczki się przez nią przewijały
W poczekalni zauważyła nas dr Bieniek - pomimo że o 18 powinna wyjść z lecznicy, to poczekała chwilę i obejrzała Dropsika z Piaskiem, w końcu jej pacjent
Piasek słuchał dość długo i ze zdziwieniem stwierdził, że serducho czyściutkie, w płucach leciutki szum, ale to ewidentnie spowodowane tym, że wczoraj przecież były mocno obrzęknięte. Na 101% to ani nie przerzuty, ani nie zapalenie płuc! Musiał mieć chwilowe problemy z krążeniem, stąd obrzęk. Echo serca kazał sobie na razie odpuścić, badania krwi też nie chciał na razie robić bo jednak jest jeszcze słaby, niech się trochę wzmocni, wtedy zbadamy nadnercza.
Dostał Furosemid, do domu kontynuację antybiotyku i coś delikatniejszego ale działającego na podobnej zasadzie jak Furosemid.
Leży sobie zakopany w kocykach na tremoforze, bo jednak podróż go trochę zmęczyła. Je już znacznie chętniej, wcina HerbiCare, bobki są normalne, łazi i gada do siebie pod nosem. Oddycha normalnie!
Po raz kolejny dźwignął się po tym jak dwoma łapkami był już gdzieś indziej... Albo Pigutka teraz jakoś go przekonała żeby jeszcze do niej nie pędził, albo jest niezniszczalny
Albo jedno i drugie 
Wczoraj jego stan był tragiczny. Nie chciałam już o tym pisać żeby się nie dobijać. Jak dojechaliśmy do weta to ledwo dychał, był okropnie słaby. Jak widziałam, że wet zapodaje mu 3 zastrzyki domięśniowe, jeden po drugim, a on nawet nie kwiknął... Świń, którego pamiętają wszyscy weterynarze którzy mieli wątpliwą przyjemność kontaktu z tą paskudą. Ten wet też świetnie go pamiętał, kazał się przygotować na najgorsze - nawet jeśli obrzęk by zszedł, był tak okropnie słabiutki... Mówił że rokowania są bardzo marne.
W nocy karmienie co 2 godziny, w dzień też. Z godziny na godzinę jego stan się poprawiał - najpierw oddychał spokojniej, później zaczął skubać jedzenie, bobki były co raz większe. Później zaczął wyłazić spod koca i pałętać się po pokoju, przed wyjazdem do Wro skakał po legowiskach, kłócił się z Cośkiem.
W Zwierzyńcu dłuugo siedzieliśmy w poczekalni, kolejka była okropna. A jakie cudne zwierzaczki się przez nią przewijały

W poczekalni zauważyła nas dr Bieniek - pomimo że o 18 powinna wyjść z lecznicy, to poczekała chwilę i obejrzała Dropsika z Piaskiem, w końcu jej pacjent

Piasek słuchał dość długo i ze zdziwieniem stwierdził, że serducho czyściutkie, w płucach leciutki szum, ale to ewidentnie spowodowane tym, że wczoraj przecież były mocno obrzęknięte. Na 101% to ani nie przerzuty, ani nie zapalenie płuc! Musiał mieć chwilowe problemy z krążeniem, stąd obrzęk. Echo serca kazał sobie na razie odpuścić, badania krwi też nie chciał na razie robić bo jednak jest jeszcze słaby, niech się trochę wzmocni, wtedy zbadamy nadnercza.
Dostał Furosemid, do domu kontynuację antybiotyku i coś delikatniejszego ale działającego na podobnej zasadzie jak Furosemid.
Leży sobie zakopany w kocykach na tremoforze, bo jednak podróż go trochę zmęczyła. Je już znacznie chętniej, wcina HerbiCare, bobki są normalne, łazi i gada do siebie pod nosem. Oddycha normalnie!
Po raz kolejny dźwignął się po tym jak dwoma łapkami był już gdzieś indziej... Albo Pigutka teraz jakoś go przekonała żeby jeszcze do niej nie pędził, albo jest niezniszczalny


Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Czyli wychodzi na to że dalej nie wiadomo co to było ? Bo skąd te chwilowe problemy z krążeniem by były ?
Dobrze ze już wszystko w porządku. Dropsik nie stresuj Dużej

Dobrze ze już wszystko w porządku. Dropsik nie stresuj Dużej

- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Dropsiku Ty to lubisz stresować Dużą, trzymaj się dzielnie!!
Pigulcia jednak dobrze pilnuje bramki!

-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Trzymaj się Dropsiku i nie strasz wiernych fanów, trzymam bardzo mocno za zdrówko 

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
Ojej dobrze ze powoli już lepiej. Najgorsza tylko ta niewiadoma, co spowodowało taki kryzys 

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały
To trzymamy za szybkie nabieranie sił, żeby można było zrobić badania, bo jednak fajnie byłoby wiedzieć, skąd nagła niewydolność krążenia


