Strona 447 z 627
Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 6:36
autor: sosnowa
Nie próbowałam. Zawsze dotąd kłułam bez spożywczego znieczulenia. Ale baby.
Rano, gdy Otonia się rozdarła a ja pojawiłam o ok klatki z cykorią, Geralt w podskokach wybegł mi na spotkanie. Lepiej mu.
Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 7:37
autor: Ronek
Zuch chłopak. Żony go dopieszczają?
Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 8:19
autor: sosnowa
Wczoraj, jak zwykle, siedzieli wszyscy na kupie. Nie zauważyłam, żeby go jakoś bardziej lulały i bardzo dobrze, bo mam doświadczenie, że tak traktują świnię w kiepskim stanie.
On na oko to wygląda dziś jak okaz zdrowia. tylko mu się boczki ruszają przy oddychaniu, ale oczy błyszczą, futro też, uszy chłodne, czyli gorączki nie ma. Nażarł się cykorii i różnych półlegalnych dobroci w stylu szpinaku baby, zagryzł sianem, przy misce też go widziałam, potem zakąsił 7 strzykawkami po 3 mil papki z probiotyku, rodi care basic, ziętka ratunkowego na nerki, immhnoherbu, hepatoherbu i digestherbu, posiedział, pogadał, dał mi buziaka w same usta i poszedł sikać do klatki.
A ja sobie trochę powyłam na zapleczu i zabieram się do roboty. Znaczy będę usiłowała nadgonić to, co powinnam była zrobić przez ostatnie dwa dni oraz wyrobić dzisiejszą dniówkę, że tak powiem.
Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 9:16
autor: joanna ch
Tulam wirtualnie
O, to tak świnie mogą całować? Ja bym chyba szybciej zębem zarobiła w usta

Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 10:43
autor: porcella

Oby świnie zdrowe były.
niedoczas to stan powszechny.
Dzisiaj rano z Owcą moją wymieniałyśmy po poglądzie w tej sprawie i doszłyśmy do wniosku (ona jest dopiero perfekcjonistką

), że nie musimy mieć piątek z życia, bo trudno się spodziewać czerwonego paska ani książki w nagrodę akurat za to.
Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 11:55
autor: sosnowa
Święte słowa. Ale minimum wyrobić trza, bo jeść trzeba, a świnie też by chciały mieć godne życie......
Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 17:07
autor: zwierzur
sosnowa pisze:Wczoraj, jak zwykle, siedzieli wszyscy na kupie. Nie zauważyłam, żeby go jakoś bardziej lulały i bardzo dobrze, bo mam doświadczenie, że tak traktują świnię w kiepskim stanie.
On na oko to wygląda dziś jak okaz zdrowia. tylko mu się boczki ruszają przy oddychaniu, ale oczy błyszczą, futro też, uszy chłodne, czyli gorączki nie ma. Nażarł się cykorii i różnych półlegalnych dobroci w stylu szpinaku baby, zagryzł sianem, przy misce też go widziałam, potem zakąsił 7 strzykawkami po 3 mil papki z probiotyku, rodi care basic, ziętka ratunkowego na nerki, immhnoherbu, hepatoherbu i digestherbu, posiedział, pogadał, dał mi buziaka w same usta i poszedł sikać do klatki.
A ja sobie trochę powyłam na zapleczu i zabieram się do roboty. Znaczy będę usiłowała nadgonić to, co powinnam była zrobić przez ostatnie dwa dni oraz wyrobić dzisiejszą dniówkę, że tak powiem.
Obfity posiłek regeneracyjny chłopakowi po przejściach się należał! A Ty, Sosnowa, walnij jakiś "zasilacz" do roboczego kubeczka z kawią i będzie dobrze...

Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 18:24
autor: martuś
sosnowa trzymajcie się!

Dobrze, że apetyt powrócił i gorączka spadła.
Jak on znosi oxywet? Moja wetka pozwoliła Nutce rozcieńczyć w nacl a ona i tak panikowała, że podczas zastrzyku wywracała się na plecy żeby tylko jej nie ukłuć...

Re: Puchate Siły
: 10 paź 2018, 18:39
autor: Siula
Zdrowiej Wiedźmisiu-caluśniku!

Sosnowa, dużo sił, bo te świnie nas wykończą

Re: Puchate Siły
: 11 paź 2018, 6:46
autor: sosnowa
To draństwo ma co trzy dni, dziś będzie. Boję się okropnie tego zadtrzyku bo on przy baytrilu wrzeszczy. Ale zaraz potem sobie skubie dobre. On jest sangwinik ewidentny.