Jest lepiej niż w nocy. Nie oddycha paszczą, zjadł. Rano z trudem dal radę 3 ml papki, bo trudno jeść, jak gęba potrzebna do czegoś pilniejszego. Teraz żarł szpinak baby, kupiłam z założeniem, że co mu w sumie może w tej sytuacji zaszkodzić. Reszta się załapała, no co ja poradzę, że dla nich to przysmak, tym bardziej, że prawie nigdy nie podawany. Leży przodem, w nocy był na ogół tyłem. Głupie Białe mu szpinak zabrało, ochrzaniłam, ale po namyśle uznałam to za dobry znak. Nikt przy nim nie waruje, więc nie umiera. Ale oddycha okropnie i wali mu z paszczy jak Euzebiuszowi.........
Wzrok ma inny, wczesniej miał spojrzenie pełne zgrozy.