Dziękujemy za wszystkie kciuki, to dla nas bardzo ważne. Mocno tą chorobę przeżywaliśmy, bo to była dosłownie walka o życie. Mamy nadzieję, że jest wszystko ok. No i rzeczywiście, Nachos jest bardzo dzielny. Tost nie mógł znieść zastrzyków, stał się na długą chwilę niedotykalski, no nawet go się z klatki nie dało wyjąć. A Nachos po tym wszystkim stał się taki kochany. Jak przyszła pora robienia zastrzyków co 12 godzin, nawet się nie wahałam. Był grzeczny i wszystko znosił.
Czasem mi się wydaję, że czuł, że go ratujemy na wszystkie możliwe sposoby i w zamian za to się po prostu oswoił. Stał się na prawdę kochany i przestał być dzikusem. Samo to, że u weterynarza to u mnie szukał schronienia, tak mnie podbudowało.
Tak strasznie miło się patrzy na zdrową świnkę, która wyszła z choroby. Powiem Wam, że tak jak stracił ponad 100g przy chorobie, to od ostatniego antybiotyku, przytył już 150g. Znowu waży 800 i jest wielką świnką. A przypomnę, że ma tylko 5 miesięcy. Pewnie gdyby nie choroba, to już by z kg ważył
