No tak....kto by lubił jeść brudną czekoladę....
Czocha nie lubię i denerwuje mnie też jego zapach....M. na tym cierpi, bo jako hiszpan lubi czosnek. Jedyne co mogę zjeść (zresztą sama to przygotowuję), to smażone krewetki na oliwie: najpier podsmażam kawałki czocha na oliwie z oliwek, potem to wyciągam i smażę na takiej czochowej oliwie te krewetki. To jest ok.
Owoce uwielbiam prawie wszystkie i prawie pod każdą postacią...M. nie je W OGÓLE żadnych owoców....czasem wypije sok pomarańczowy. Albo zje babkę cytrynową mojej mamy. A tak to nie.
Ale najbardziej to uwielbiam porządny kawał mięcha w dobrym sosie, prawdziwą włoską pizzę oraz ciastka z kremem...np dziś nie wytrzymałam i kupiłam nam na wieczór trocik tiramisu

Już żeśmy połowę pożarli...I była też napoleonka....była ale się zmyła
