CAVIARNIA

Freyka już w stadzie Baby ją momentalnie zaakceptowały, zaryzykowałam i nie bawiłam się z nią w łączenia. Po prostu wlazłam razem z małą do kojca i dałam każdej z moich świnkodziewczynek, począwszy od samej alfy, jej zacny maławy zadek do obwąchania Następnie wsadziłam malucha do kojca razem z wielką kuwetą świeżego pachnącego owsa, uprzednio wyjąwszy wszystkie jamki i norki oraz wymieniwszy materacyk na nowy i nie zasiusiany. Czekałam ze spryskiwaczem w pogotowiu, bojąc się lekkiej afery, a tu miłe zaskoczenie... Freyka wyskoczyła z owsa jak królik z kapelusza I tak już została... Dziołchy były najpierw lekko nią zaskoczone (matkaaa, dziecko nam podrzucili!), ale mała na wejściu do kojca radośnie prutnęła i wydała przyjazny kwik, więc nie zaprzątając sobie zbytnio nią głowy, zacne bakłażany rozpoczęły szybką konsumpcję Po czym kolejno pokwapiły się ją obwąchać i wylizały, a najdokładniej sama przywódczyni tego babińca.
Pinki myje małą:

I Freyka (Forsycja) we własnej małej osobie

Maluszek cudny. Ja Kafelka też włozyłam do kojca, i nawet nie sprzatałam wcześniej Niech się chowaja dziołchy ps nie moge doczekać się dołączenia chłopa do stada

Jolu, ja spróbowałam podrzucić im małą właśnie po Twoich radach i to był strzał w 10tkę Lilo ma jeszcze 2 tygodnie kwarantanny, był kastrowany we wtorek przed długim weeekendem majowym, dzisiaj mijają nam równo 4 tygodnie od zabiegu. Nie wiem czy będę łączyła go z całym stadem. Teraz dla mnie priorytetem jest Maggie. Spróbuję ją puścić razem z dziewczynami na dniach, ale przypadkowe spotkanie z Eris w między czasie zakończyło się niestety regularną bijatyką. Obie wyszły ze starcia pogryzione, Eris z dziabami na boku, Meg na karku, czyli niestety Meg pobiła się już z każdą z moich pozostałych samiczek, poza maluchem, bo go pod nos nie dostała. Dam im jeszcze jedną szansę, ale jeśli zrobi się kocioł i ruszą wszystkie ostro z zębami na siebie, to pozostaje mi wtedy układ 4+2, czym nie będę zachwycona. Wtedy będę próbowała za wszelką cenę sparować Lilka z Maggie.

Zacne stado tu się porobiło

Zaraz zaraz, rozpisz mi bo się pogubiłam, kto na razie z kim siedzi i jak docelowo kto ma z kim siedzieć?

To chyba tak jest z łączeniem że czym większa grupa tym łatwiej się dołącza nową świnię i nikt się tym za bardzo nie przejmuje, przynajmniej tak to jest u znajomych co mają duże stada.

Udało mi się połaczyć na stałe Pinki, Ivy, Eris i małą Freykę. Pinki uzurpuje sobie pozycję alfy w stadzie, ale w sumie rysuje się tu dość ciekawy układ, bo Ivy wydaje się mieć pozycję alfy 2. Obie się przyjaźnią, wylizują, Pinki ustępuje często Ivy, np. nie wygoni jej z zajętej przez Ivy nory czy hamaka, aczkolwiek do siebie do nory czy na hamak nie wpuści. Ivy Pinki też raczej nie tyka. Działają często w duecie. Eris jako młodsza i mniejsza miała niższą pozycję w stadzie i ona też jako pierwsza zainteresowała się malcem. Widzę, że często wylizuje małej kuperek. Wychowuje małą, tak jak i pozostałe, czasem pogoni, ale żadna z bab jej nie krzywdzi. Po dodaniu malucha Eris jakby wyraźnie ulżyło Do tej pory była tą trzecią, nie do pary.
Maggie pozostaje jedną łapą poza stadem. Niby się znają, ale próbowałam ją puszczać z dziewczynami i zaraz szczękają na siebie zębami, a po chwili idzie konkretny atak. Mieszka z dziołchami w dużym kojcu, ale mają cały czas zaporę. Pierwsze dni wprowadzenia jej do kojca to był wrzask i regularna awantura. Ostatnio bardzo się uspokoiło, ale nie przeszkodziło jej to naprać małej Eris, która niechcący wyskoczyla z rąk mojej córce i się do Meg wpakowała.
Lilo, kastracik na kwarantannie, mieszka chwilowo sam w 120tce. Spróbuję połączyć go z Maggie. Może uda mu się scalić całe stado.

oby wprowadził rządy silnej łapy i naprał wszystkim babom tak żeby się pogodziły

Ostatecznie jeśli tamta jest taka bojowa to i przez kratę może mieszkać, zawsze jest to jakiś kontakt ze stadem a nie zupełna samotność. Niektóre wredoty, ale to samce szczególnie, tak już mają.

oby wprowadził rządy silnej łapy i naprał wszystkim babom tak żeby się pogodziły

No zobaczymy, zobaczymy, sama jestem ciekawa, ale obawiam się, że tu kto inny prędzej kogoś może naprać Lilo jest nachalny, napastliwy i zalotny, ale z natury ciapowaty, choć Meg z wielkiej i nieokiełznanej miłości pociągnął już raz za pompon jak do niego zaglądała przez kraty i narobiła dzikiego wrzasku jak przekupa na targu Mam natomiast wielką nadzieję, że jak puszczę wyposzczonego chłopa między baby i będą musiały ciągle tyły chronić, to może skończą się wreszcie ciągłe afery o przysłowiowe "szminki i torebki"...

Śliczności Ryjek malutki i chudziutki jak u Rozalki Już niedługo będę głaskać

No ciotka, zapraszamy, zapraszamy, Pinki mi z dzięcięcia wyrosła od ostatniej wizyty, toż to panna na wydaniu już Eris podrosła, już takiego ciapowatego maluszka nie przypomina, przedsiębiorcza dziewczynka teraz z niej. Teraz ostatnie maleństwo golutkie skacze i dokazuje Nie poznasz świniarni

A Pinki, po sprzątaniu kojca, zastałam u siebie w łóżku wczoraj w takiej pozycji

Aaaach