CAVIARNIA

No cóż, wiesz, do tego każdy już podchodzi inaczej

Tak czy siak, oby szybko znalazł się dobry domek

Ja (i nie tylko ja) podchodzę właśnie tak i piszę to w tym wątku, bo może ktoś starający się o jakąkolwiek świnkę to przeczyta i weźmie pod uwagę pisząc pytanie do DT (zwiększy tym swoje szanse).

Podróż to stres. Ale gorszy DS to też stres, za to stały. Znasz świnkę i jej charakter, oceń ryzyko. 2-3 godziny na Śląsk to chyba najmniejsze z możliwych ryzyk, a jeśli z Cynthią to w dobrym towarzystwie , więc akurat w tym przypadku stresu podróżnego nie brałabym tak bardzo pod uwagę.
Odzywam się, jako przeciwnik wożenia - jeśli można go uniknąć - ale obiecuję, że już nie będę zaśmiecać Charliemu wątku.

Justynuszek, ale mi reklamę zrobiłaś

PALATINA pisze: Zupełnie inaczej, jak mi ktoś pisze całe wypracowanie na swój temat, ze zdjęciami obecnych zwierzaków.
Tego nie da się porównywać.

To też pewnie kwestia dyskusyjna, jedni wolą czytać wiadomości napisane krótko i konkretnie, bez lania wody, inni jak najdłużej, właśnie takie "wypracowania" Najlepiej chyba jako kandydat znaleźć złoty środek i napisać tyle, żeby potem nie trzeba było dopytywać o ważne, a pominięte sprawy.
(ja i tak starałam się streszczać, ale wyszedł słowotok)

A żeby wrócić do tematu, to może jakaś aktualna fotka prosiaczka?

Czy krótko i konkretnie to coś takiego:
"Chcę adoptować świnkę spodobała mi się w TV" ?
Koniec. Nic więcej, ani 'dzień dobry', ani 'pozdrawiam'..
Ja o takich mailach mówię.

Gwiazda filmowa pojedzie do Catarinhy.
Wolę pewniejszy DS, choć dalej (+ warunki wydają mi się najlepsze. Inne domki miały mniejsze klatki do zaoferowania).

Już mi żal go oddawać!
To wyjątkowo słodki świń. Nie ma porównania z moimi labo-dzikami.

Jej! Ale Fajnie! Catarinha, gratuluję doświnienia

Gwiazda pozostanie w blasku fleszy, mogę zagwarantować częste sesje zdjęciowe

Dropsio pisze:Jej! Ale Fajnie! Catarinha, gratuluję doświnienia

Dziękuję! Teraz tylko trzeba kciukać, żeby Paproszek się z nim dogadał...

Cieszę się, że Charlie będzie miał super domek, ale jest mi tak niewyobrażalnie przykro, że wyjeżdża...
Nigdy nie miałam oswojonej świnki, takiej która przybiega do ręki, nadstawia się do głaskania itd.
Będzie mi tego brakowało.

Moje laboranty jedynie przybiegają na imię i jedzą z ręki.
Dotknięte zwiewają.
Charlie jest uroczy i słodki niczym landrynka.
Za to mam wrażenie, że mój Trampek jest cwańszy. Dzikus, ale bardziej przebiegły, mądrzejszy... także agresywniejszy niestety.