Tośka to caryca i zewsząd Marlenkę przegania, ale mała jest sprytna i daje sobie radę. Poczekaj tylko aż poczują się gdzieś niepewnie (np. na dużym wybiegu) - wtedy wszędobylska Marlena idzie pierwsza, a Tośka chyłkiem za nią - prześmiesznie to wygląda
Marlenkę czasami "dokarmiałam" na kolankach, bo ona i tak jest drobniutka, a czasem Tośka tak się rządzi, że zagarnia przestrzeń z jedzeniem.
A drzeć się potrafią w niebogłosy - kiedy "coś by przekąsiły"
Tośka jest bardziej niedotykalska, za to jak już się rozłoży na kolanach, go godzinami może tak leżeć...
Ech, brakuje mi tych różowych stópek
Cieszę się, że jest im u Ciebie dobrze
